I liga: Skuteczna pogoń za sukcesem - relacja z meczu BBTS Bielsko-Biała - Jadar Radom

W I lidze mężczyzn doszło do bardzo ciekawie zapowiadającego się spotkania pomiędzy BBTS Bielsko-Biała a Jadarem Radom. Ci, którzy spodziewali się dużych emocji nie zawiedli się. Gospodarze przegrywali już 0:2 w setach z radomianami. Ostatecznie jednak sięgnęli po dwa punkty wygrywając w tie-breaku 17:15.

Paweł Sala
Paweł Sala

Przebieg sobotniego meczu dla BBTS był podobny do tego, jaki rozgrywali w tym sezonie z Pekpolem Ostrołęka. Wtedy jednak bielszczanie prowadzili 2:0 w setach, aby mimo wszystko przegrać 2:3. W spotkaniu z Jadarem jedna drużyna również goniła skutecznie wynik, wychodząc z O:2. Tym razem tą ekipą byli właśnie bielszczanie.

Pierwszego seta spotkania lepiej zaczęli bielszczanie, lecz szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Grający odważnie i szybko w ataku radomianie wyszli na prowadzenie 11:6. Strata miejscowych została wkrótce zniwelowana do jednego punktu (as Jarosława Lecha), aż wreszcie mieliśmy remis po 14. Lechowi wtórował dobrą zagrywką Słowak Martin Vlk. Gospodarze pozwalali jednak do końca pierwszej odsłony odjeżdżać swoim rywalom, gdy tylko się do nich zbliżyli. Gdy wydawało się, że przy stanie 20:22 coś jeszcze może się zmienić wkradła się nerwowość w przyjęciu BBTS. Ostatecznie to Jadar zwyciężył do 20.

Druga odsłona rozpoczęła się koncertowo dla bielszczan. Na boisku pojawił się Kamil Gutkowski, który wniósł sporo ożywienia do ich gry. BBTS prowadził 10:3. Ponownie jednak brak koncentracji i stabilizacji w grze sprawił, iż goście doprowadzili do wyrównania (14:14). Wtedy na zagrywce Jadaru zjawił się Arkadiusz Terlecki, który kilkoma asami serwisowymi zniechęcił bielszczan do podejmowania ryzyka. Ponownie błędy podopiecznych Przemysława Michalczyka wykorzystali radomianie i wygrali tę odsłonę w takim samym stosunku jak pierwszą.

Coś drgnęło na korzyść miejscowych w trzeciej partii. Po drugiej stronie natomiast goście zaczęli grać chaotycznie i niedokładnie. Ta niedokładność sprawiła, iż bielszczanie ruszyli odważnie do ataku. Po bloku Lecha i Sebastiana Wardy na Pawle Mikołajczaku mieliśmy 14:7 dla BBTS. Ponownie skutecznie grał Vlk, a w końcówce klasą dla siebie był Jarosław Lech. Uderzeniem Gutkowskiego po skosie zakończyła się odsłona (25:17 dla gospodarzy).

W czwartym secie miejscowi poszli za ciosem. Rozegrał się Lech, a na drugim skrzydle szalał Vlk. Dwa asy z rzędy Lecha sprawiły, iż mieliśmy wynik 16:9. Dodać trzeba, że znakomicie piłki rozdzielał rozgrywający miejscowych Maciej Kusaj. Bielszczanie doprowadzili do wyrównania w setach a czwarta partia zakończyła się wynikiem 25:15.

Tie-break obie ekipy rozpoczęły ostrożnie. Ponownie jednak bielskie skrzydła wypracowały przewagę (8:5). Gdy wydawało się, że miejscowi łatwo dociągną wynik do końca na własną korzyść, to radomianie przebudzili się. Wyszli na prowadzenie 12:10. Końcówka partii była niezwykle emocjonująca. Mikołajczak przebił dwoma rękami sytuacyjną piłkę (14:15), jednak ostatni cios należał do gospodarzy. Wygrali oni 17:15, a cały mecz 3:2.

BBTS Bielsko-Biała - Jadar Radom 3:2 (20:25, 20:25, 25:17, 25:15, 17:15)

BBTS: Kusaj, Vlk, Lech, Wojtowicz, Szczygieł, Warda, Szymczak (libero) oraz Ferek, Leszczawski, Gutkowski,
Trener: Przemysław Michalczyk

Jadar: Górski, Gaca, Mikołajczak, Szumielewicz, Terlecki, Wołosz, Stańczak (libero) oraz Radomski, Bucki,
Trener: Dominik Kwapisiewicz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×