Rywalizację pomiędzy Pekpolem a Ślepskiem obejrzała rekordowa liczba kibiców. Na trybunach zasiadło ponad 900 widzów. Ostatni raz tak wielu fanatyków siatkówki przyszło na mecz w 2008 roku, kiedy Pekpol walczył... ze Ślepskiem Augustów w półfinale II ligi.
Ekipa gospodarzy wystąpiła w osłabieniu, ponieważ w składzie meczowym nie znalazł się Tomasz Rutecki. Mimo to trener Pekpolu pozostawał optymistą. - Liczyliśmy, że przerwiemy zwycięską passę Ślepska, mieliśmy rozpracowane elementy ich gry, ale w meczu nie wszystko nam wyszło - mówi Andrzej Dudziec.
Od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, którzy po walce wygrali pierwszą partię. W drugiej odsłonie tylko jeden raz piłkę setową zdołali obronić zawodnicy Pekpolu. Trzeci set padł łupem gospodarzy, ale na początku czwartego suwalszczanie prowadzili już 7:1 i nic nie wskazywało na koniec tego spotkania, które ostatecznie rozstrzygnęło się w tie-breacku.
- Co zadecydowało o naszej wygranej? Chyba bardziej wyrównany skład, ryzykowna zagrywka, odważna gra w ataku, bardzo dobre rozegrania Jurijego. Lepiej też wytrzymaliśmy spotkanie psychicznie - komentuje atakujący Bartosz Krzysiek dla portalu slpesksuwalki.pl.
PEKPOL Ostrołęka - Ślepsk Suwałki 2:3 (25:23, 21:25, 25:21, 20:25, 10:15)