Dobrze wiodło się Oranje podczas I fazy turnieju, gdzie wyszły z grupy z drugiego miejsca. Jednakże trafiwszy w następnej rundzie na reprezentacje Brazylii, USA, Niemiec, Włoch, Kuby, Tajlandii i Czech prezentowały znacznie słabszą siatkówkę niż rywalki. Świadczą o tym tylko dwa zwycięstwa w grupie F (nad Kubą oraz Czechami).
Rywalki pojedynku o 11. miejsce zdążyły się już poznać podczas tegorocznej imprezy. I ponownie, jak za pierwszym razem, tak i teraz triumfowały Oranje. Kubanki mogą mówić o niewykorzystanej szansy, bowiem w pierwszym secie prowadziły 24:20, by ostatecznie ulec 28:30.
Zawodniczki z Ameryki Południowej próbowały jeszcze walczyć w drugiej partii, kiedy to początkowo udawało im się objąć prowadzenie. Nie było ono jednak długotrwałe, Holenderki szybko odrobiły straty i okazały się minimalnie lepsze w walce punkt za punkt.
W trzeciej odsłonie reprezentantki Kuby się poddały, co wykorzystał rywalki przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Świetnie spisywała się Maret Grothues wspierana przez Manon Flier.
Holandia - Kuba 3:0 (30:28, 25:23, 25:17)
Holandia: Laura Dijkema, Ingrid Visser (9), Manon Flier (15), Robin de Kruijf (17), Maret Grothues (12), Caroline Wensink (11), Janneke van Tienen (libero) oraz Francien Huurman (2), Chaine Staelens, Nicole Koolhaas
Kuba: Ana Lidia Cleger Abel (5), Yusidey Silie Frometa (5), Yoana Palacios Mendoza (10), Rachel Sanchez Perez (12), Kenia Carcases Opon (14), Rosanna Giel Ramos (6), Lisbet Arredondo Reyes (libero) oraz Wilma Salas Rosell, Yanelis Santos Allegne (2)