Wojciech Gradowski: Taka jest moja rola

Siatkarze AZS-u Częstochowa pokonując w hali Polonia Resovię Rzeszów, jednego z kandydatów do medali w rozgrywkach PlusLigi, zgłosili swój akces do walki o czołowe pozycje w siatkarskiej ekstraklasie. Po raz drugi z rzędu swoją przydatność w zespole pokazał Wojciech Gradowski, który pojawił się na parkiecie w ważnym momencie czwartego i jak się później okazało ostatniego seta pojedynku.

Wojciech Gradowski, pełniący rolę rezerwowego w zespole Tytana AZS Częstochowa, pojawił się na parkiecie w spotkaniu z aktualnymi brązowymi medalistami mistrzostw Polski, Resovią Rzeszów w czwartym secie. Podobnie jak w poprzednim meczu Akademików z Jastrzębskim Węglem, jego postawa miała duże znaczenie dla końcowego rezultatu spotkania. Zastępując dobrze grającego, ale odczuwającego już trudy spotkania, Dawida Murka swoim pewnym przyjęciem wprowadził spokój w szeregi gospodarzy i ułatwił rozegranie piłki Fabianowi Drzyzdze. - Taka jest moja rola, żeby wejść na parkiet w trudnych momentach meczu i pomóc drużynie. Jest to czasami trochę stresujące, bo gdy większość spotkania spędziło się w kwadracie dla rezerwowych i nagle trzeba pojawić się na boisku, to nie zawsze wszystko wychodzi tak jak by się chciało. Cieszę się, że w spotkaniu z Resovią mogłem pomóc zespołowi w odniesieniu zwycięstwa - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Wojciech Gradowski.

W dniu meczu swojej drużyny z Asseco Resovią Rzeszów Wojciech Gradowski obchodził trzydzieste urodziny i dobrym występem sprawił sobie bardzo miły prezent. Swoją postawą w dwóch ostatnich pojedynkach zadał kłam wszystkim tym, którzy twierdzili, że AZS nie ma wartościowych zmienników. - Wydaje mi się, że teraz jestem w najlepszym wieku dla siatkarza. Mam za sobą już wiele sezonów ligowych, nabrałem sporego doświadczenia, zdrowie mi dopisuje. Myślę, że przede mną jeszcze wiele miłych chwil związanych z siatkówką. Na razie cieszę się ze zwycięstw mojej drużyny i oby tak dalej do końca sezonu ligowego - dodał szczęśliwy jubilat.

Już w najbliższą środę czeka Akademików wyjazd do Holandii, gdzie rozegrają pierwsze spotkanie w ramach drugiej rundy Challange Cup z Langhenkelvolley Doetinchem. Siatkarze z Częstochowy nie będą mieli zbyt wiele czasu na regenerację sił i przygotowanie do tego pojedynku, bowiem już we wtorek rano wylatują z lotniska w Pyrzowicach. - O naszym rywalu w europejskich pucharach zaczniemy myśleć dopiero od poniedziałku. Do tej pory koncentrowaliśmy się na bardzo ważnym spotkaniu z Resovią - zakończył przyjmujący AZS-u.

Komentarze (0)