Radosław Kolanek wznowił treningi

Radosław Kolanek miał w tym sezonie sprawować funkcję zmiennika na pozycji środkowego w zespole Tytanu AZS Częstochowa dla Piotra Nowakowskiego oraz Łukasza Wiśniewskiego. Plany wychowanka PGE Skry Bełchatów pokrzyżowała jednak kontuzja kolana, która doskwiera 24-latkowi od dłuższego czasu.

Kolanek powoli wraca jednak do pełni sił i jeśli nic nieprzewidywalnego znów nie stanie na jego drodze, to już niedługo z powrotem powinniśmy oglądać go na boisku. Rehabilitacja przynosi bowiem wymierne efekty. - Treningi rozpocząłem już półtora tygodnia temu. Wprowadzam się powoli, skaczę już w pełnym wymiarze. Jeśli w tym tygodniu doktor Ficek znajdzie czas, to spotkamy się na konsultacjach i dowiemy się, jak wygląda rzeczywiście moja sytuacja, kiedy będę mógł normalnie uczestniczyć w treningach i wrócić do gry - zaznacza Kolanek.

Wokół kontuzji 24-latka pojawiło się wiele spekulacji. Najczarniejszy scenariusz zakładał nawet przerwę Kolanka w treningach aż do stycznia, bądź lutego. Na całe szczęście prognozy okazały się błędne i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wychowanka Skry zobaczymy niedługo na ligowych parkietach. - Jak najbardziej taka szansa jest i mam nadzieję, że uda się to zrealizować. Ja osobiście czuję, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Tak się to wszystko potoczyło, że potrzebowałem jeszcze troszeczkę czasu. Oczywiście, dostałem go od klubu i trenera i myślę, że wszystko powinno iść teraz w dobrym kierunku - dodaje zawodnik.

Zawodnik z pewnością nie tak wyobrażał sobie przygodę z częstochowskim klubem. Przed inauguracją rozgrywek Kolanek tryskał optymizmem licząc, że pod Jasną Górą wreszcie otrzyma szansę pokazania swych umiejętności w szerszym wymiarze. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jego plany, ale Kolanek wciąż nie traci nadziei. - Nie wszystko jeszcze stracone. Jestem człowiekiem ambitnym i twardo stąpam po ziemi. Zrobię wszystko ze swojej strony, żeby pomóc chłopakom. Przed nami tyle grania, że każda para rąk i nóg, że tak to określę, się liczy. Myślę, że już w tym miesiące uda mi się jakoś pomóc, a przede wszystkim mam nadzieję, że dostanę swoją szansę. Potrzebuję jeszcze trochę treningu, bo miałem długą przerwę - podkreśla.

Kolanka czeka jednak arcytrudne zadanie. Gdy okazało się, że siatkarza czeka dłuższy niż pierwotnie zakładano rozbrat z siatkówką, częstochowscy działacze dokooptowali do drużyny Wojciecha Sobalę, który poczyna sobie coraz śmielej. Obecnie szkoleniowiec Akademików, Marek Kardos ma zatem do dyspozycji aż czterech środkowych. - Zdaję sobie z tego sprawę. Myślę, że to nie stanowi dla nas problemu, a jest tylko atutem. Grania jest tyle, że każdy się przyda i jestem dobrej myśli. Najważniejsza jest ciężka praca i zakres pomocy drużynie, aby ten wynik finalny był, jak najlepszy - kończy Radosław Kolanek.

Komentarze (0)