LM: Budowlane uciekły spod topora - relacja z meczu Budowlani Łódź - MC-Carnaghi Villa Cortese

Łodzianki mogły przegrać 0:3 i to w bardzo kiepskim stylu. Jednak wprowadzenie na parkiet młodej Katarzyny Brydy było strzałem w dziesiątkę szkoleniowca Budowlanych. Ta przyjmująca wspomogła w ataku Katarzynę Zaroślińską i doprowadziła do czwartej partii. Ta odsłona nie była już popisem gry polskich zawodniczek, ale włoskich. Podopieczne Marcello Abbondanzy pewnie zwyciężyły do 15.

Łodzianki rozpoczęły swoje pierwsze tegoroczne oficjalne spotkanie trochę stremowane, po przeciwnej stronie siatki były bowiem zawodniczki znane z bardzo dobrej gry. Włoszki rozpoczęły od dwupunktowego prowadzenia, które stanowiło bufor bezpieczeństwa (1:3). Przed pierwszą przerwą techniczną błędy własne podopiecznych Wiesława Popika zaczęły się mnożyć, a sam szkoleniowiec próbował je zmobilizować zwracając uwagę, że ich przeciwniczki nie grają nic nadzwyczajnego (3:9). Pojedynczy blok na Taismary Aguero wydawał się być momentem przełomowym dla gospodyń, a z akcji na akcję ich gra uspokajała się. Budowlane zaczęły grać swoją siatkówkę, która nie była przepełniona własnymi błędami, co pozwalało im na niwelowanie strat. Jednak do remisu brakowało przede wszystkim skutecznych ataków, które były albo podbijane przez Włoszki w obronie, albo blokowane. Ten fakt wpłynął na wysokość porażki (19:25).

Początek następnej odsłony meczu był kontynuacją tej premierowej, łodzianki rozpoczęły bowiem bardzo słabo, od wyniku 1:5. Po kolejnym nieskończonym ataku Kathleen Olsokovsky zmieniła Katarzyna Zaroślińska (3:6). Mimo że przyjezdnym zdarzały się błędy czy niedokładności, to potrafiły wyjść z opresji, czego brakowało Polkom (7:12). Trzypunktowa seria łodzianek spowodowała, że po raz pierwszy w spotkaniu Marcello Abbondanza poprosił o czas (12:15). Mnożące się błędy własne łodzianek skutecznie uniemożliwiły im jakiekolwiek pościg rywalek (13:20). Katarzyna Zaroślińska kończąc kontrę wygrała długą akcję, broniąc pierwszego setbola. Jednak następnej szansy siatkarki z Villa Cortese już nie zmarnowały (17:25). Tym samym prowadziły już 2:0 w setach.

Trzecia partia była ostatnią szansą Polek na pozostanie w meczu, więc trener dokonał drobnych zmian w wyjściowym składzie - na boisku pozostały wprowadzone w poprzednim secie Katarzyna Bryda, Katarzyna Zaroślińska i Sylwia Wojcieska. Błędy własne przyjezdnych były w skutkach bardzo dobre dla Budowlanych (4:2). Nareszcie gra była wyrównana, a szczęście sprzyjało lepszym - w tym wypadku łodziankom, które pewnie zmierzały do wygranej (13:9). Najwięcej dobrego do postawy ekipy Wiesława Popika wnosiła Katarzyna Bryda, która raz po raz zdobywała punkty atakiem, praktycznie w pojedynkę budując przewagę (18:12). Punktowa zagrywka Sylwii Wojcieskiej przypieczętowała zwycięstwo Polek (25:16).

Czwarta odsłona spotkania rozpoczęła się od wyrównanej walki punkt za punkt. Przy zagrywce Raffaelli Calloni Włoszki wypracowały sobie dwa "oczka" przewagi (4:6). Łodzianki dwukrotnie pod rząd nadziały się na blok, a wynik 6:11 wskazywał tylko na przestój Polek oraz maksymalną mobilizację we włoskich szeregach. Brak kończącego ataku - nawet na pojedynczym bloku łodzianki posyłały piłki w aut - był bezpośrednią przyczyną rosnącej przewagi (7:15). Fatalne nieporozumienie na linii rozgrywająca-środkowa ostatecznie przekreśliło szanse Polek na serię punktową, która zniwelowałby straty (12:22). Ostatecznie Włoszki zakończyły seta atakiem z jednej nogi (15:25).

Organika Budowlani Łódź - MC-Carnaghi Villa Cortese 1:3 (19:25, 17:25, 25:16, 15:25)

Budowlani: Marta Wójcik, Kathleen Olsovsky, Julia Szelukina, Luana Vanessa De Paula, Joanna Mirek, Karolina Kosek, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Katarzyna Zaroślińska, Katarzyna Bryda, Sylwia Wojcieska, Marta Szymańska, Michela Teixeira

MC-Carnaghi: Lindsey Berg, Taismary Aguero, Sara Anzanello, Raffaella Calloni, Aurea Cruz, Chiara Negrini, Alessia Lanzini (libero) oraz Megan Hodge, Caterina Chiara Bosetti

Komentarze (0)