Na fali wznoszącej
Forma bielskiego zespołu cały czas rośnie, co pokazują ostatnie wyniki tej drużyny. Najpierw, na inaugurację sezonu bielszczanki przegrały minimalnie mecz z włoskim mistrzem Scavolini Pesaro, i to na jego terenie. Z kolei dwa dni później w starciu o Superpuchar Polski w czterech setach odprawiły Organikę Budowlanych Łódź. Tym samym sięgnęły po drugie takie trofeum w historii klubu. Z nadzieją i optymizmem bielskie zawodniczki mogą patrzeć w przyszłość, a więc w wynik najbliższego meczu z Dinamo.
W starciu ze Scavolini w Pesaro wydawało się, że BKS stoi na straconej pozycji. Jednak od początku meczu zespół zagrał odważnie i z determinacją. Podopieczne Grzegorza Wagnera mimo, iż przegrywały, to doprowadziły do wyrównania i tie-breaka. Porażka 2:3 to jednak mentalne zwycięstwo bielskiego teamu. Dobra postawa sprawiła, że na kolejne spotkanie, już dwa dni później z Organiką, bielszczanki wyszły pewne swego. Pokonanie łodzianek jeszcze bardziej polepsza nastroje w drużynie. A słowa trenera Wagnera o wzrastającej formie zespołu znajdują potwierdzenie na boisku.
Nieznany rywal może napsuć krwi?
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu ligowego i pucharowego trener Wagner wiele mówił na temat dwóch rywali w grupie E Ligi Mistrzyń, mianowicie o Scavolini Pesaro i Rabicie Baku. Najmniej wypowiadał się o trzecim rywalu, rumuńskim Dinamo Romprest Bukareszt. Jak sam zapewniał, o tej ekipie miał niewiele konkretnych informacji. - Co do Dinama Bukareszt, to nie mamy większych informacji - przekonywał. Najbliższy przeciwnik Aluprofu jest teoretycznie najsłabszy z całej stawki grupy E. Jednak, aby myśleć o awansie do drugiej rundy, trzeba koniecznie wygrać oba pojedynki - zarówno ten w Bielsku-Białej, jak i rewanż w stolicy Rumunii.
Zdaniem Grzegorza Wagnera, każda z ekip, które są rywalami bielszczanek jest mocna. - Wszystkie trzy drużyny są silne, nawet ta z Rumunii nie jest ekipą, którą można lekceważyć - zapewniał szkoleniowiec na konferencji prasowej. Dinamo potwierdziło te przypuszczenia trenera już w pierwszym swoim meczu, dodajmy debiutanckim w Lidze Mistrzyń. Wprawdzie przegrało u siebie z Rabitą Baku 0:3, jednak przez długie fragmenty spotkania nadawało ton grze. W drugim secie Dinamo prowadziło już 8:2 i 16:11, lecz w końcówce klasę pokazały siatkarki z Azerbejdżanu. W trzeciej partii sytuacja wyglądała podobnie.
W drużynie bułgarskiego szkoleniowca Atanasa Petrova ważną rolę odgrywa serbska przyjmująca Jovana Vesović. Polki będą musiały uważać także na zdobywczynie 13 "oczek" w starciu z Rabitą, Alidę Carmen Marcovici. Na pozycji libero w Dinamo Romprest gra pozyskana przed sezonem 30-letnia Japonka Rie Kato. Warto odnotować także, że w kadrze rumuńskiego zespołu jest zaledwie 15-letnia (!) Diana Carbuneanu - najmłodsza uczestniczka rozgrywek Ligi Mistrzyń w historii. - Jestem przekonany, że w tej grupie odniesiemy przynajmniej jedną wygraną. Mamy ku temu wystarczający potencjał - powiedział Atanas Petrov.
Nowa hala - początek historii
BKS wciąż gra bez Anny Barańskiej oraz będącej jeszcze nie w pełni dyspozycji Anny Podolec. Mimo tych osłabień drużyna może liczyć na spore wzmocnienie w postaci rzeszy kibiców, którzy mają nawiedzić nowy obiekt przy ulicy Karbowej. To właśnie pod Szyndzielnią w Bielsku-Białej na niedawno otwartej, nowoczesnej hali Aluprof rozegra w środę pojedynek z Dinamo. W hali może zasiąść maksymalnie 3010 widzów i w ostatnich dniach klub robił wszystko, aby zachęcić jak najwięcej bielszczan do przyjścia na premierowy, oficjalny mecz BKS na tym obiekcie. To właśnie od wtorku, 30 listopada rozpocznie się - miejmy nadzieję - długa historia tej pięknej hali.
Wtorkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00. Wszystkich kibiców, którzy nie będą mogli oglądać meczu w hali przy ulicy Karbowej w Bielsku-Białej zapraszamy na relację LIVE do portalu SportoweFakty.pl!