Iwona Waligóra: Ania jest niekwestionowaną liderką

W wygranym przez BKS Aluprof meczu z Dinamo Romprest Bukareszt na parkiecie nie ujrzeliśmy tylko Anny Podolec. Wszystkie pozostałe zawodniczki z kadry pojawiły się na boisku. Również Iwona Waligóra, zdobywczyni 13 "oczek" dla bielskiego teamu. Portal SportoweFakty.pl rozmawiał z sympatyczną zawodniczką Aluprofu.

BKS Aluprof stoczył ciężki bój z Dinamem Romprest Bukareszt w drugiej kolejce Ligi Mistrzyń. Po pięciosetowej batalii bielszczanki ostatecznie triumfowały. Do zwycięstwa przyczyniły się zwłaszcza Natalia Bamber (26 punktów) i Joanna Frąckowiak (27). Swoje "trzy grosze" dorzuciła także Iwona Waligóra (13). - Był to trudny mecz. Granie w Lidze Mistrzyń to ogromny prestiż. Cieszę się ze zwycięstwa, choć mogło być 3:1, a nawet 3:0, gdybyśmy nie miały takich przestojów w pierwszym secie. Przede wszystkim początek tej odsłony nam nie wyszedł. Tak to byłoby dobrze, bowiem zaczęłyśmy się rozkręcać. Również jednak kilka indywidualnych błędów w trzecim secie zaważyło na wyniku, który w tej partii był niezwykle wysoki. Ważne, że wygrałyśmy - stwierdziła Waligóra specjalnie dla naszego portalu.

Bielszczanki po wygranej z Organiką w Superpucharze kraju i dobrym meczu ze Scavolini nie spodziewały się tak trudnej przeprawy z Rumunkami. - Wiadomo, że każdy zespół będzie walczył. My wychodziliśmy na parkiet z wolą zwycięstwa - zawsze to robimy. Wiedziałyśmy, że dziewczyny z Rumunii będą walczyć - przekonywała przyjmująca.

Widać było brak po stronie BKS reprezentantki Polski Anny Barańskiej, która leczy kontuzję. Brak podstawowej zawodniczki sprawił, że w Aluprofie nie było typowej liderki. - Jeśli chodzi o Anię, jest niekwestionowaną liderką zespołu i trzyma naszą grę. Jest to duże osłabienie, jednak staramy się dla niej grać i dawać sobie z tym radę jakoś. Po prostu trzeba sobie dawać radę - wyjaśniła.

Bielski zespół czeka teraz bardzo ciężki tydzień, w którym drużyna zmierzy się z silnymi ekipami w rodzimej lidze i w europejskich pucharach. Spotkania rozgrywane będą praktycznie co trzy dni. - Powiem szczerze, że najgorsze są przejazdy dla sportowca. Teraz wyruszamy do Rumii, później stamtąd wracamy do Bielska-Białej. To jest ciężka sprawa, ale to jest nasza praca i musimy sobie z tym dać radę. Po to mamy okres przygotowawczy, żeby temu jakoś podołać. Oby nie było kontuzji i problemów zdrowotnych. To jest najważniejsze, a wtedy będzie dobrze - analizowała Waligóra.

Przed mistrzyniami Polski już niedługo prestiżowe starcie z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna. Spotkanie, które będzie rozgrywane w nowej hali przy ulicy Karbowej, z pewnością przyciągnie większą ilość kibiców niż ta, która zjawiła się na pojedynek z Dinamo. - Jeszcze nie rozmawiałyśmy na ten temat, dlatego ciężko mi w tej chwili coś więcej powiedzieć. Jeszcze jest troszkę czasu, kilka meczy do rozegrania. Na pewno już w przyszłym tygodniu będziemy na ten temat rozmawiać. Trzeba wyjść, dobrze zagrać i pokazać na co nas stać - zakończyła zawodniczka Aluprofu.

Komentarze (0)