20 grudnia 2009 roku. Drużyna z Dąbrowy Górniczej śmiało wkracza w rundę rewanżową fazy zasadniczej ligi - w końcu wyniki siatkarek z ostatnich trzech miesięcy każą poważnie myśleć o utrzymaniu się w pierwszej trójce tabeli: Enionowi MKS udało się pokonać (i to w trzech setach) głównego kadydata do mistrzostwa z Muszyny! Co prawda poważnej kontuzji uległa Katarzyna Gajgał, ale i bez niej zespół radzi sobie w Lidze Mistrzyń, jak i w zmaganiach ligowych. Pierwszy mecz tej rundy jest dla kibiców dąbrowianek przeżyciem niemal traumatycznym: we wrocławskiej Hali Orbita zespół Waldemara Kawki przegrywa w tie-breaku z młodą, mężnie walczącą o każdy punkt ekipą z Wrocławia.
Nietrudno zauważyć, że w tym krótkim wycinku z historii siatkarskich pojedynków Dąbrowa Górnicza - Wrocław powtarzają się pewne okoliczności, jak i końcowy wynik batalii. Bezpośrednie spotkania ukazują, że ten przeciwnik wyjątkowo nam nie "leży" - tak w wywiadzie dla oficjalnej strony MKS mówiła kapitan zespołu Joanna Staniucha - Szczurek i jakkolwiek nietrudno przyznać jej rację, tak problemem staje się odpowiedź na pytanie: dlaczego tak jest?
W ubiegłym sezonie Enion Energia MKS Dąbrowa Górnicza po pasjonującym półfinałowym boju z MKS-em z Muszyny i stojącej na wysokim poziomie rywalizacji z Budowlanymi Organiką Łódź wywalczyła brązowy medal, zaś IMPEL Gwardia Wrocław nie mogła się poszczycić nawet przyzwoitym wynikiem w fazie play-off; można pokusić się o twierdzenie, że największym dokonaniem gwardzistek zeszłorocznych rozgrywek jest czwarte miejsce w Challenge Cup i... dwie ligowe wygrane z zespołem z Dąbrowy. Jednak nawet znalezienie się w gronie najlepszych drużyn tego pucharu wypada blado przy występie dąbrowianek w Lidze Mistrzyń (awans do 1/16 fazy pucharowej, równa walka z Asystelem Novara), dlatego tym bardziej dziwi fakt, że w dwóch ostatnich - wydawałoby się - łatwych do przewidzenia w kwestii rezultatu konfrontacjach zwyciężał zespół Rafała Błaszczyka.
Spojrzenie na teraźniejszą sytuację obu klubów jeszcze dobitniej wskazuje, kogo należy stawiać w roli faworyta sobotniego spotkania w Hali Centrum; tegoroczne transfery Gwardii (za najważniejsze należy uznać zakup przyjmującej Anny Witczak i środkowej Mai Tokarskiej) nie wytrzymują porównania z czesko-chorwackim zaciągiem dokonanym przez władze dąbrowskiego MKS-u; reprezentantki Czech Lucie Muhlsteinova i Ivana Plchtova udowodniły swoją klasę na japońskich Mistrzostwach Świata, a Matea Ikić - grą w lidze włoskiej, Dodajmy do tego Elżbietę Skowrońską, Izabelę Żebrowską i obiecującą Natalię Kurnikowską i przeciwstawmy obecny skład Tauronu MKS obecnemu składowi IMPEL Gwardii - "na papierze" zwycięzca jest znany! Tę analizę potwierdza tylko forma obu ekip w przedsezonowych sparingach - zespół z Wrocławia prezentował na tle rywalek z Dąbrowy niezwykle nierówny poziom gry (15 zwycięstw i porażek w ciągu trzech miesięcy). przygotowań.
Przyjrzyjmy się bliżej wspomnianym sparingom, a konkretnie bezpośrednim pojedynkom obu drużyn - raz zwyciężył w trzech setach zespół Gwardii (co trener Kawka tłumaczył... wczesną porą rozpoczęcia spotkania), za drugim razem, na turnieju w Goleniowie, MKS wziął odwet na wrocławiankach - również w trzysetowym stosunku. Było to pierwsze zwycięstwo dąbrowianek nad wrocławską drużyną od kwietnia 2009 roku! Skoro "klątwa Wrocławia" została już przełamana, czy kibice z Dąbrowy mogą być spokojni o swoje serca podczas sobotniego spotkania? Na pewno nie, jeśli Gwardia potwierdzi słowa swojej kapitan, Katarzyny Mroczkowskiej: Jest to mój pierwszy sezon we Wrocławiu w którym jestem spokojna o poziom gry i o to, że wygramy wiele spotkań.. Możemy zgodzić się z jej słowami, jeśli gwardzistki w sobotnim meczu zaprezentują to, co pozwoliło im na dwukrotnie pokonanie dąbrowskiego MKS-u - równa forma w trakcie całego spotkania, dyscyplina taktyczna i godne podziwu zaangażowanie. Jeśli drużyna Kawki ma zamiar powtórzyć wynik z Goleniowa, powinna wyzbyć się już niemal tradycyjnych "przestojów", a opiekun dąbrowskiej ekipy musi dobrać odpowiednio wyjściową szóstkę zawodniczek (nie wiadomo, czy grające w Dąbrowie reprezentantki Polski i Czech zdołają zgrać się z resztą zespołu) i liczyć na to, że problem pomundialowej aklimatyzacji nie ominie czołowej siatkarki rywalek Joanny Wołosz.
4 grudnia 2010. Drużyna z Dąbrowy Górniczej śmiało wkracza w nowy sezon Plusligi Kobiet - w końcu wszystkie zmiany poczynione w klubie każą poważnie myśleć o powtórzeniu ubiegłorocznego sukcesu, czyli miejsca w pierwszej trójce tabeli: udane jak nigdy w historii klubu transfery, jasno deklarowane ambicje zarządu i władz miasta, przyciągająca tłumy fanów promocja nowej drużyny, stabilny budżet i nowi sponsorzy, pełna hala... Jaki koniec tej historii dopiszą zawodniczki z Dąbrowy i Gwardii sobotnim meczem?