Piotr Gruszka od początku sezonu ligowego borykał się z problemami zdrowotnymi. Z powodu bólu barku opuścił kilka spotkań swojej nowej drużyny. Ostatnio lekarze Halkbanku stwierdzili, że wszystko jest już w porządku i siatkarz może wrócić na parkiet. Tak też stało się w trzecim secie meczu z Tofasem Bursa. Niestety wejście zakończyło się dla Polaka poważną kontuzją. Jakub Malke - menadżer zawodnika - tłumaczy sytuację nadmiernym obciążeniem - Ta kontuzja to chyba efekt przeciążenia sezonem. Piotrek grał i trenował na okrągło, właściwie bez przerw.
Na razie nie jest możliwe przeprowadzenie szczegółowych badań, bo najpierw, z nastawionego już barku Gruszki, musi zejść opuchlizna. Gdy dokładny stan siatkarza będzie znany, pojedzie on do Włoch na dalsze leczenie. Przejdzie je pod okiem Giuseppe Porcelliniego - lekarza specjalizującego się w urazach stawów barkowych. - Najważniejsze, że „Grusza" nie ma żadnych złamań i nie zerwał ścięgna. Mamy nadzieję, że niedługo Piotrek będzie mógł wrócić do siatkówki - dodaje z optymizmem Malke.