Przed potyczką z Pamapolem zawodników bydgoskiego zespołu interesowały także wyniki innych spotkań. W tym najważniejsze w Częstochowie oraz Rzeszowie, ale przede wszystkim koncentrowali się na swoim przeciwniku. - Dla nas najważniejszy jest nasz pojedynek - komentował Krzysztof Andrzejewski. - Do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze kilka kolejek i musimy patrzeć przede wszystkim na swoją dyspozycję.
W sobotę koncentracji nie zabrakło, bowiem podopieczni Waldemara Wspaniałego oddali przeciwnikom tylko drugiego seta. W pozostałych dość łatwo uporali się z rywalami, bowiem w zasadzie od pierwszej przerwy technicznej później już tylko spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.
Dlatego potyczka z Pamapolem nie była zbyt porywająca. Wynik poszczególnych setów decydował się już właściwie na samym początku. Pamapol jedynie w drugiej partii pokazał swoje wszystkie umiejętności. W pozostałych gracze Shuichi Mizuno zostali tylko tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy. Szczególne braki w ich grze było widać w przyjęciu.
To właśnie w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła goście wyraźnie ustępowali Delekcie. Świetnie na zagrywce w trzeciej partii prezentowali się Anti Siltala oraz Wojciech Jurkiewicz (2 asy z rzędu). Pamapol jeszcze w ostatnim secie mógł nawiązać walkę z bydgoszczanami. W samej końcówce mogło być nawet ciekawie, bowiem po drugiej przerwie technicznej wielunianie przegrywali tylko 16:18. W ataku pomylił się jednak Michał Dłoniak i trzy punkty pozostały w "Łuczniczce".
- Drugi set łatwo oddaliśmy rywalom. Na szczęście w dalszych fragmentach spotkania zachowaliśmy spokój, dzięki czemu nie popełnialiśmy wielu błędów. To także miało przełożenie na trzecią i czwartą partię. Nie oglądaliśmy się na Pamapol i innych przeciwników. To dało wymierny efekt - podkreślił Andrzejewski.
Delecta Bydgoszcz - Pamapol Wieluń 3:1 (25:14, 15:25, 25:14, 25:20)
Delecta: Masny, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Sopko, Siltala, Andrzejewski (libero) oraz Lipiński, Szymański, Pieczonka.
Pamapol: Buniak, Sarnecki, Zajder, Stelmach, Babkov, Antonovich, Milczarek (libero) oraz Blanco, Błoński, Rybak, Matejczyk.
MVP: Anti Siltala.