Kapitan zespołu z Rumi Dorota Pykosz była w spotkaniu w Muszynie jedną z jaśniejszych postaci. Po jego zakończeniu nie szczędziła swojemu zespołowi słów krytyki. - Przegrałyśmy to spotkanie w bardzo złym stylu. Tak naprawdę to jest mi wstyd, że tak źle grałyśmy. Ostatni set przegrany do trzynastu, to była kompromitacja - kapitan rumianek nie owijała w bawełnę. - Nie chce mi się o tym meczu w ogóle mówić. Do Muszyny przyjechałam z pewną nostalgią. Mam co wspominać. To tutaj przecież spędziłam wiele lat i wywalczyłam trzy złote medale mistrzostw Polski. Mam sporo przyjaciół. To dla mnie wielka satysfakcja.
Rozgrywająca Muszynianki Milena Sadurek miała powody do zadowolenia, ale nie popadała w przesadną euforię. - Mimo dużej przewagi to nie był dla nas łatwy mecz. Beniaminek z Rumi gra bardzo trudna siatkówkę. Jesteśmy zawodowcami i takie spotkania musimy wygrywać. Ostatni mecz w Lidze Mistrzyń kosztował nas wiele wysiłku psychicznego. Musiałyśmy się teraz sporo natrudzić, by złapać odpowiedni rytm i powrócić do naszego stylu gry - komentowała po spotkaniu zawodniczka Muszynianki i reprezentacji Polski.