Początek spotkania był bardzo nerwowy w wykonaniu obu drużyn. Na pierwszej przerwie technicznej minimalną przewagę notowali siatkarze Pamapolu Wielton Wieluń. Jastrzębianie sporo ataków kończyli plasami, co nie zawsze dawało pozytywny efekt w postaci zdobytego punktu. Z kolei goście popełniali często błędy własne (8 w pierwszym secie), dzięki czemu podopieczni Lorenzo Bernardiego uzyskali wyraźną przewagę punktową 18:14, a w końcówce partii 23:18. Problemy gospodarzy w przyjęciu zagrywki spowodowały, że Wielunianie zdołali odrobić prawie całą stratę do rywali. Ostatecznie Jastrzębski Węgiel wygrał seta otwarcia 25:23.
Włoski szkoleniowiec górniczej ekipy od początku kolejnej odsłony do gry desygnował Igora Yudina. Australijczyk nie zastąpił jednak Mitję Gaspariniego, grającego na pozycji atakującego, tylko swojego rodaka, Benjamina Hardiego, grającego na przyjęciu. Gospodarzom gra się jednak w tym secie nie układała i zawodnicy z Wielunia szybko osiągnęli znaczącą przewagę punktową. Wprawdzie część strat została przez miejscowy zespół odrobiona po kapitalnych zagrywkach Gaspariniego, ale to było za mało, by myśleć o wygranej w tym secie. Bardzo dobrze rozgrywał Bartłomiej Matejczyk, a jego partnerzy nie zawodzili w ataku. Goście pewnie wygrali tę partię 25:18.
Trzeciego seta obrońcy Pucharu Polski rozpoczęli bez wiary we własne umiejętności, efektem czego rywale objęli prowadzenie 5:2. W polu zagrywki znów jednak poszalał Gasparini, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 6:5. Wystawy do partnerów w wykonaniu reprezentacyjnego rozgrywającego, Grzegorza Łomacza, nie były zbyt dokładne i zawodnicy Pamapolu znów objęli prowadzenie. Widząc słabą dyspozycję Łomacza, Lorenzo Bernardi wprowadził na boisko Grzegorza Pająka, drugiego rozgrywającego. W końcowych fragmentach jastrzębianie byli bardzo nieskuteczni w ataku, zaś Serhiy Antanovich wprost przeciwnie i całkiem zasłużenie atak tego zawodnika zakończył tę odsłonę. Warto dodać, że Antanovich był najlepiej punktującym siatkarzem tego spotkania, zdobywając 22 oczka. Drużyna z Wielunia objęła prowadzenie w całym meczu 2:1.
Na początku kolejnej partii na parkiecie obserwowaliśmy sporo chaosu. Szybciej do równowagi doszli goście i dzięki zaangażowaniu i zdecydowanym atakom objęli wysokie prowadzenie 10:5, które z czasem wzrosło do 7 oczek (17:12). Szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla wprowadził na parkiet po raz kolejny Yudina, ale tym razem na pozycje atakującego oraz Łukasza Polańskiego, który zastąpił Adama Nowika. Na boisku od połowy trzeciej partii występował Grzegorz Pająk i w takim składzie jastrzębianie zaczęli odrabiać ogromne straty. Znakomita gra Lukasa Divisa w tym fragmencie meczu doprowadziła do wygrania tego seta przez miejscowy zespół 25:23 i o awansie do turnieju finałowego o Puchar Polski musiał zadecydować tie-break.
Piąta partia lepiej rozpoczęła się dla wielunian, którzy objęli prowadzenie 5:2. Jednak przy podaniu Yudina gospodarze odrobili straty, a następnie wyszli na prowadzenie 8:7. Końcówka meczu należała zdecydowanie do siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Świetnie spisywał się na rozegraniu Grzegorz Pająk, a w ataku rządził Benjamin Hardy, który całe spotkanie męczył się w tym elemencie. Tie-breaka wygrali gospodarze 15:9 i to oni będą rywalami ZAKSY Kędzierzyn -Koźle w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Jastrzębski Węgiel - Pamapol Wielton Wieluń 3:2 (25:23, 19:25, 21:25, 25:23, 15:9)
Jastrzębski Węgiel: Łomacz, Nowik, Divis, Gasparini, Gawryszewski, Hardy, Rusek (libero) oraz Pawliński, Wika, Pająk, Yudin i Polański.
Pamapol Wielton Wieluń: Matejczyk, Blanco Costa, Kapelus, Sarnecki, Błoński, Buniak, Milczarek (libero) oraz Antanowich, Zajder, Stelmach i Babkov.