Środowy mecz w Łodzi można by określić mianem starcia Dawida z Goliatem. Jednak potencjał ekipy gospodyń jest bardzo duży, co przekreśla takie stwierdzenie. Spotkanie pomiędzy Budowlanymi a muszyniankami będzie więc po prostu walką z własnymi słabościami w wykonaniu łodzianek. Ich rywalki bowiem nie muszą się o nic martwić, tylko zagrać swoją siatkówkę, a będą schodzić z parkietu zwycięskie.
Wszyscy dobrze wiedzą o problemach kadrowych Budowlanych. Na najważniejszej pozycji w pojedynkę pozostała Marta Szymańska, która w minionym sezonie występowała w pierwszej lidze w szeregach Trefla Sopot. Jej doświadczenie nie powala z nóg, a w jej zagraniach widać niedokładność. Jednak prezes klubu Marcin Chudzik zapewnia, że po Nowym Roku w Łodzi zagości nowa rozgrywająca, która zastąpi kontuzjowaną Martę Wójcik.
Jednak nie jest to jedyny problem szkoleniowca łodzianek. Na ataku ma dwie bardzo dobre zawodniczki, ale żadna z nich nie prezentuje nawet 80 procent swoich umiejętności i normalnej dyspozycji. O ile reprezentantka Polski Katarzyna Zaroślińska na przemian gra dobrze i źle, o tyle Kathleen Olsovsky ma na swoim koncie raczej słabsze występy. Najsilniejszy wydaje się być łódzki środek, na którym występują Sylwia Wojcieska, Julia Szeluchina i Luana Vanesa De Paula. Środowy mecz będzie dla nich okazją do konfrontacji z zawodniczkami światowej klasy, które stanowią o sile swoich reprezentacji narodowych. Mowa, oczywiście, o Agnieszce Bednarek, Katarzynie Gajgał i Holenderce Caroline Wensink. Ta trójka jest nie tylko postrachem ligi w ataku, ale również w bloku i na zagrywce.
Trener Bogdan Serwiński może więc mówić o problemie bogactwa, nie ma on bowiem żadnych poważnych kontuzji w zespole, a wszystkie siatkarki grają na przyzwoitym poziomie. Jednak na pierwszy plan może wysunąć się zawodniczka z ekipy Budowlanych - Joanna Mirek. Mimo że przyjmująca dotychczas nie zachwycała swoją postawą, to mecz w ramach piątej ligowej kolejki może być dla niej przełomowy. Wystąpi bowiem przeciwko swojej poprzedniej drużynie, z którą rozstała się w niezbyt dobrej atmosferze, można powiedzieć że wręcz fatalnej. Ten fakt sprawi, że gdy dostanie szansę od Wiesława Popika, na parkiet wejdzie podwójnie zmobilizowana.
Czy Katarzyna Zaroślińska (z lewej) ułatwi tym razem rozgrywanie Marcie Szymańskiej (z prawej) i będzie skuteczna w ataku?
Wygrana muszynianek nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, w ich szeregach bowiem wszystko funkcjonuje należycie. Dla łodzianek ten mecz może być przełomowy nie tylko ze względu na Joannę Mirek. Gdyby udało im się zwyciężyć, to odskoczyłyby goniącym je zawodniczkom Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza, a przede wszystkim przerwały serię dwóch porażek.
Spotkanie pomiędzy Organiką Budowlanymi Łódź a Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna zostanie rozegrane w środę 29 grudnia w łódzkim Pałacu Sportów przy ul. Ks. Skorupki 21. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:30.