Pierwsza akcja spotkania to fenomenalna obrona Ikić i pewny atak Joanny Szczurek w lewego skrzydła. Dąbrowianki dobrze weszły w mecz, podbijały większośc piłek i niestraszne im były ataki Zaroślińskiej i de Pauli. Jednak wypracowana przewaga stopniała po serwach brazylijskiej środkowej Budowlanych (4:3). Dzięki nim przyjezdne nabrały pewności siebie i pewnie zdobywały kolejne oczka, zaś drużyna z Dąbrowy popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Wynik oscylował wokół remisu, w końcu na pierwszą przerwę techniczną swoje koleżanki wyprowadziła plasem w środek boiska Katarzyna Zaroślińska (7:8). Dąbrowianki nie pozostawały dłużne, swoją powinność czyniły znów Joanna Szczurek i Matea Ikić. Reprezentantki Polski z łódzkiego klubu - Kosek i Zaroślińska - prezentowały celne ataki i ciągnęły grę swojej drużyny, ale to wciąz nie wystarczało do przełamania remisowego impasu. Po błędach Marty Szymańskiej i Katarzyny Brydy oraz skutecznych zbiciach kapitan gospodyń to Tauron MKS zdobył szesnaty punkt. Dobra passa dąbrowianek - blok Żebrowskiej na Zaroślińskiej i as Muhlsteinovej - zmusił trenera Wiesława Popika do wzięcia czasu i uporządkowania gry swoich zawodniczek. Przerwa w grze pomogła (odpowiedź w bloku łodzianek) i obie ekipy wróciły do walki punkt za punkt. Gdy gospodynie prowadziły do piorunującym ataku Ikić 21:19, trener Kawka wziął czas, by przekazać swoim podopiecznym wskazówki na koniec seta... i wyglądało na to, że ten manewr dał efekt; łodzianki posyłały kolejne piłki w aut, w przewaga wyglądała na bezpieczną. Dąbrowski szkoleniowiec zapobiegliwie zarządził następną przerwę w grze, a zaraz po niej po kontrowersyjnej decyzji sędzi spotkania i niecelnym zbiciu Katarzyny Brydy pierwsza partia spotkania padła łupem Zagłębianek.
Gospodynie nie zwalniały tempa i zdobyły dwa pierwsze punkty w drugim secie spotkania, na które z różnym skutkiem odpowiadała Kosek. Reprezentantka Polski prezentowała się zdecydowanie gorzej od znajdującej się po drugiej stronie siatki reprezentantki Czech, Ivany Plchotovej, której bloki dały dąbrowiankom dobry początek seta (5:1). Jak to mają w zwyczaju zawodniczki trenera Kawki, czteropunktowe prowadzenie zostało zmarnowane przez minimalne spóźnione obrony po bloku Julii Shelukhiny i zagrywce de Pauli. Ten fragment seta wyglądał bliźniaczo względem początku spotkania (wyrównany poziom gry, pewna ręka Zaroślińskiej), jednak tym razem to Tauron MKS zdobył jako pierwszy ósmy punkt. Obie drużyny prezentowały swoje popisowe zagrania, na atomowe ataki Brydy z lewego skrzydła dąbrowianki odpowiadały asami i blokami Chorwatki Ikić (11:8). Rozgrywająca Szymańska próbowała każdego sposobu rozegrania, jednak nie dawało to wiele jej drużynie - nie pomogło nawet wejście na parkiet Joanny Mirek, tego dnia nie do zatrzymania był czeski blok Zagłębianek. Trener Popik zdecydował się na zmianę Brydy na nominalną libero Katarzynę Ciesielską, ale i to nie pomagało zatrzymać dobrze dysponowanych gospodyń. Poświęceniem wykazywała się po raz kolejny Ikić, a libero Strasz odbierała niemal wszystkie trudne piłki. Zadaniem dąbrowskiej drużyny było utrzymanie przewagi do końca seta i mimo zbić ze środka Shelukhiny ta sztuka się udawała, głównie dzięki szybkim reakcjom na siatce Liniarskiej(20:18). Po autowym ataku Joanny Mirek i fatalnym odebraniu zagrywki przez Karolinę Kosek wydawało się, że Budowlanym znów zabraknie sił na końcówkę seta. Sylwia Wojcieska, siedząca na stanowisku dla dziennikarzy wiernie kibicowała koleżankom i wspierała ję dobrym słowem i być może to dodało skrzydeł ekipie przyjezdnych (23:21), lecz złudzeń nie pozostawił blok Żebrowskiej, który trafił Kosek... w głowę. Czy chciała wybić z niej marzeń o jakichkolwiek punktach? (25:21)
Partia trzecia, typu "być albo nie być dla przyjezdnych" rozpoczęła się od przeplatanki dobrych akcji i błędów Budowlanych Łódź (blok Shelukhiny, aut Mirek). Natomiast zespół z Dąbrowy podbijał niemal każdy atak przeciwniczek, co poskutkowało objęciem prowadzenia (4:3). Miejscową publiczność rozgrzewał do czerwoności pojedynek środkowych obu drużyn - Luany de Pauli i Aleksandry Liniarskiej. Libero Texeira robiła co mogła, jednak jej koleżanki nie mogły przełamać się w ataku, bijąc piłkę to w siatkę, to w czujny blok gospodyń (10:5) Przy takim prowadzeniu gospodynie mogły sobie pozwolić na niekonwencjonalne zagrania, jak na przykład kiwka w trzeci metr Luci Muhlsteinovej. Od pierwszej przerwy technicznej drużyna Budowlani Łódź nie mogła zdobyć nawet punktu, dopiero atak de Pauli okazał się tym udanym. Jak duże są problemy ze składem łodzianek - niech poświadczy scena, gdy Joanna Szczurek pewnie zaatakowała nad blokiem libero/przyjmującej Ciesielskiej... (16:7). Największe emocje wzbudzała w połowie seta nie gra drużyn, a decyzje sędzi Barbary Krzywdy. Końcówka partii nie była jednak już tak jednostronna - wystarczyła mądra gra Mirek i Shelukhiny, by Waldemar Kawka profilaktycznie wziął czas dla swojej drużyny (18:11). Po dobrej grze przyjezdnych było widać, że zamierzają dokonać niemożliwego i przezwyciężyć hegemonię dąbrowianek w tym secie. W szeregach gospodyń zaczęły mnożyć się błędy, lekarstwem na to miało być wejście Agaty Pury i Marty Haładyn. Mimo to przewaga stopniała już do czterech punktów (20:16). Niesione brazylijskim dopingiem Zagłębianki walczyły do końca, by nie sprawić nieprzyjemnej niespodzianki - zadbały o to Liniarska i Ikić. Przez moment była niebezpiecznie dla gospodyń (23:21), jednak sędzia spotkania szczęśliwym dla Tauronu MKS werdyktem dał gospodyniom piłkę meczową, którą skończyła blokiem Szczurek (25:21).
3 - 0
(25:22, 25:21, 25:21)
Tauron MKS: Joanna Szczurek, Małgorzata Lis, Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Matea Ikić, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero) oraz Aleksandra Liniarska, Agata Pura, Marta Haładyn
Organika Budowlani: Karolina Kosek, Katarzyna Bryda, Marta Szymańska, Julia Shelukhina, Luana Vanessa De Paula, Katarzyna Zaroślińska, Michela Texeira (libero) oraz Joanna Mirek, Katarzyna Ciesielska
MVP: Matea Ikić (Tauron MKS)
Sędziowie: Barbara Krzywda (pierwszy arbiter), Jarosław Makowski
Widzów: 3000