Grać tak, by sprawiać radość kibicom - przed meczem Atom Trefl Sopot - Stal Mielec

Atom Trefl Sopot zrehabilitował się za dotkliwą porażkę w Bielsku, pokonując w niedzielę Muszyniankę 3:1. Trener "Atomówek" podkreślał, że widać było chęć do gry i że wierzy w jeszcze lepszą grę sopocianek.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

"Atomówki" do meczu z Mielcem podchodzą podbudowane zwycięstwem z wicemistrzyniami Polski z Muszyny. W pojedynku tym doskonale funkcjonowała obrona sopockiego zespołu. - Zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne, których nie udało nam się wprowadzić w życie w Bielsku. Teraz jednakże widać było zaangażowanie i chęci do gry wszystkich dziewczyn, tak więc jestem zadowolony z tego faktu - mówił po meczu trener Alessandro Chiappini.

W meczu z Muszynianką bardzo dobrze zagrały wszystkie zawodniczki, w tym także walcząca z przewlekłą kontuzją Simona Rinieri, która spisywała się nieźle w niedzielnym spotkaniu. - Simona nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji, jednakże dostaje szansę gry, by mogła się przygotować do dalszej części sezonu - tłumaczy szkoleniowiec Atomu.

Tym samym, po efektownym zwycięstwie nad Muszyną zawodniczki zamazały złe wrażenie po ciążącej nad nimi porażce z mistrzyniami Polski i do kolejnego meczu przystępują z czystą kartą. - Udało nam się wygrać i zrehabilitować za tę porażkę. Wierzę, że teraz będziemy grać tylko i wyłącznie lepiej, bo dziś pokazałyśmy, że stać nas na dobrą grę i uwierzyłyśmy w siebie - twierdzi Izabela Bełcik. Sopocianki chcą tym samym cieszyć oko miejscowych kibiców, tak, by jeszcze tłumniej przychodzili na ligowe mecze.

Kolejnym przeciwnikiem Atomu będzie Stal Mielec, która na swoim koncie w tym sezonie ma już kilka niespodziewanych wyników. Ostatni mecz jednakże mielczankom nie wyszedł i to one przyjeżdżają nad morze, by pokazać się z jak najlepszej strony. - My gdzieś się chyba zagubiłyśmy w tym meczu. W każdym elemencie popełniałyśmy błędy. Szczerze mówiąc jedynie w trzecim secie nawiązałyśmy walkę, jednak to było troszeczkę za mało - komentowała spotkanie z Gwardią kapitan Mielca, Magdalena Sadowska.

Zawodniczki z Mielca mówią, że będą próbowały odbudować się w meczu z Sopotem i będą polegały głównie na zespołowości, która miała być ich atutem od początku sezonu a została zagubiona w ostatnich kolejkach. - siłą naszego zespołu jest to, że każda z nas prezentuje przyzwoity poziom i właśnie w tej zespołowości upatrywałabym nasz główny atut - mówi przed meczem Sylwia Pycia.

Która z drużyn zaprezentuje lepszy poziom gry i okaże się zwycięzcą tego meczu? Wygra zespołowość i ambicja mielczanek czy też taktyka i siła sopocianek? Odpowiedź na to pytanie w środę od godziny 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×