Dariusz Daszkiewicz: Mogliśmy mieć parę punktów więcej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środę końca dobiegła runda zasadnicza rozgrywek PlusLigi. W ostatniej kolejce Fart Kielce był bliski pokonania silnego w bieżącym sezonie Tytana AZS Częstochowa. Dwa pierwsze sety wygrali kielczanie, lecz kolejne trzy padły już łupem częstochowian. Jak stwierdził trener Farta, Dariusz Daszkiewicz nie był to pierwszy mecz, który "wymknął" się jego podopiecznym.

- Już drugi mecz z rzędu nam się troszkę wymyka - mówił po spotkaniu Daszkiewicz. - Zabrakło nam spokoju i zimnej głowy w ataku - uzasadniał dalej. W efekcie przegranej z częstochowianami Farciarze musieli zadowolić się osiemnastoma punktami i ósmą lokatą w tabeli, za Jastrzębskim Węglem, który uzyskał identyczną liczbę dużych punktów. - Generalnie jesteśmy zadowoleni, choć zapewne inaczej nam by się rozmawiało, gdybyśmy te ostatnie mecze wygrali za trzy punkty, a nie tylko zdobyli po jednym "oczku". Te cztery punkty więcej dałyby nam powody do radości. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tych dwóch rund, ale jest pewien niedosyt, że mogliśmy jeszcze te parę punktów mieć więcej - opowiadał o dorobku punktowym swojej drużyny kielecki szkoleniowiec.

Fart niedawno został ponownie wzmocniony. Do ekipy dołączył Jan Król, który z niezłej strony zaprezentował się w meczu z częstochowską ekipą oraz doskonale znany w Polsce Amerykanin, Richard Lambourne. - Rich miał trochę przerwy w grze, po mistrzostwach świata nie trenował siatkówki. Skupiał się na przygotowaniu fizycznym i siatkówce plażowej. Pomimo tego spisuje się bardzo dobrze. Wprowadził bardzo dużo spokoju w przyjęciu, popełnia małą liczbę błędów w tym elemencie. Poza tym sporo piłek dotyka w obronie i dzięki temu możemy wyprowadzić kontratak - chwalił nowego gracza trener Daszkiewicz.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)