- Już drugi mecz z rzędu nam się troszkę wymyka - mówił po spotkaniu Daszkiewicz. - Zabrakło nam spokoju i zimnej głowy w ataku - uzasadniał dalej. W efekcie przegranej z częstochowianami Farciarze musieli zadowolić się osiemnastoma punktami i ósmą lokatą w tabeli, za Jastrzębskim Węglem, który uzyskał identyczną liczbę dużych punktów. - Generalnie jesteśmy zadowoleni, choć zapewne inaczej nam by się rozmawiało, gdybyśmy te ostatnie mecze wygrali za trzy punkty, a nie tylko zdobyli po jednym "oczku". Te cztery punkty więcej dałyby nam powody do radości. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tych dwóch rund, ale jest pewien niedosyt, że mogliśmy jeszcze te parę punktów mieć więcej - opowiadał o dorobku punktowym swojej drużyny kielecki szkoleniowiec.
Fart niedawno został ponownie wzmocniony. Do ekipy dołączył Jan Król, który z niezłej strony zaprezentował się w meczu z częstochowską ekipą oraz doskonale znany w Polsce Amerykanin, Richard Lambourne. - Rich miał trochę przerwy w grze, po mistrzostwach świata nie trenował siatkówki. Skupiał się na przygotowaniu fizycznym i siatkówce plażowej. Pomimo tego spisuje się bardzo dobrze. Wprowadził bardzo dużo spokoju w przyjęciu, popełnia małą liczbę błędów w tym elemencie. Poza tym sporo piłek dotyka w obronie i dzięki temu możemy wyprowadzić kontratak - chwalił nowego gracza trener Daszkiewicz.