Ljubomir Travica (trener Asseco Resovii): Skra kontrolowała mecz od początku do końca. Kluczem do wygranej bełchatowian była zagrywka, ale nasz rywal również dobrze bronił i kończył ataki na kontrach. Mieliśmy kłopoty w przyjęciu, co skutkowało problemami z organizacją naszej gry. W mojej drużynie nie zagrało dzisiaj kilku podstawowych zawodników. Co prawda Achrem mógłby wystąpić, ale nie chciałem ryzykować jego występy, gdyż we wtorek czeka nas ciężka potyczka z CAI Teruel.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry): Przed meczem z Resovią zawsze trzeba się skoncentrować. Często bywa tak, że zespół zdekompletowany, grający nie w pełnym składzie, bez swoich gwiazd mocno się mobilizuje i tworzy się odpowiedni klimat do gry, nawet na najwyższym poziomie. Tego się właśnie obawialiśmy, ale na szczęście nasze umiejętności i koncentracja wystarczyły, by kontrolować spotkanie. Cieszymy się z trzech punktów, ale jednocześnie zachowujemy pokorę, bo mamy świadomość, że bez Grozera, Cernica i Achrema Resovia była całkiem inną drużyną, z całym szacunkiem dla tych, których w sobotę wystąpili na boisku.
Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry): Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Wiedzieliśmy, że Resovia to drużyna poukładana i mogąca nam zagrozić. Przegraliśmy przecież z ekipą z Rzeszowa już raz w tym sezonie. Mieliśmy to w pamięci i była to dla nas dodatkowa motywacja.