- Po pierwszym secie, który wygraliśmy bardzo wysoko czuliśmy się bardzo pewnie. Być może nawet za pewnie, dlatego przydarzył nam się mały przestój w drugiej partii, co przypłaciliśmy porażką. - rozpoczął Michał Baranowicz.
- Trudno było przypuszczać, że mecz z takim przeciwnikiem będzie łatwy. Już w Hiszpanii na własnym terenie zawodnicy drużyny przeciwnej udowodnili nam, jak mocnymi są rywalami. Dlatego część błędów popełnianych przez nas, w dzisiejszym spotkaniu było wymuszanych na nas przez przeciwników poprzez ich dobrą postawę - zakończył swoją relację młody rzeszowski rozgrywający.
- Teraz czeka na nas Sisley Treviso. To bardzo mocna drużyna, mająca uznaną markę we Włoszech. Osobiście nigdy nie widziałem ich na żywo w akcji, jednakże same ich osiągnięcia "na papierze" muszą budzić respekt. Wiem, że mają nowego rozgrywającego, który świetnie prowadzi ich grę, to jednak melodia przyszłości, teraz musimy skupić się na Delekcie Bydgoszcz - podsumował przyszłego przeciwnika swojej drużyny 22-letni Włoch z polskim paszportem.