Ryan Millar: Nie będę Polakiem

Tradycyjnie w doskonałym humorze był w środowy wieczór, legendarny amerykański środkowy Ryan Millar. Trudno się dziwić, jego drużyna - Asseco Resovia Rzeszów - dotarła już do półfinału rozgrywek o Puchar CEV.

Patryk Jucha
Patryk Jucha

- Trudno oceniać styl w jakim odnieśliśmy dzisiaj zwycięstwo. Nasza gra "falowała", ale "zwycięzców się nie ocenia". Skoro wygraliśmy to okazaliśmy się lepszą ekipą, to wszystko - rozpoczął Ryan Millar.

- Teraz czeka na nas ekipa Sisleya Treviso. Szczerze mówiąc nie mogę doczekać się starcia z tą drużną. To wielki team, owiany swojego rodzaju legendą. Prawdziwym wyczynem będzie jeśli ich wyeliminujemy. Wierzę w to, że nie jesteśmy bez szans, a skoro jeszcze nie odpadliśmy i zaszliśmy tak wysoko, to czemu nie mielibyśmy pokusić się o zwycięstwo Pucharu CEV ? Dopóki jesteśmy w grze wszystko jest możliwe - ocenił szanse Asseco Resovii Rzeszów w dalszej fazie Pucharu CEV.

- Póki co pozostaje mi mieć nadzieję, że będziemy w następnym sezonie nadal tworzyć zgrany kolektyw. Wiem, że panuje teraz moda na przybieranie polskiego obywatelstwa, jednak mnie to nie dotyczy. Z prostej przyczyny: jednym z warunków przyznania obywatelstwa polskiego jest znajomość waszego języka ojczystego. Dla mnie nauka waszego języka to coś w rodzaju "Mission Impossible" - zakończył z uśmiechem na ustach 32-letni mistrz olimpijski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×