Wygranie pierwszego meczu pozwoliło polskim kibicom uwierzyć w sukces Muszynianki w walce o czołową szóstkę rozgrywek Ligi Mistrzyń. Ekipa z Villa Cortese nie zamierzała odpuszczać, a trener Bogdan Serwiński stwierdził, że jego ekipa nadal nie jest faworytem do awansu. Emocje sięgały zenitu już przed meczem. Mineralne nie zostały odpowiednio przyjęte. Gospodarze dopuścili się zaniedbań organizacyjnych. Nie wyprowadziło to Polek z równowagi. Trener Serwiński również przygotował niespodziankę dla swoich przeciwniczek. W wyjściowym składzie jego drużyny zabrakło Debby Stam-Pilon, którą zastąpiła Kinga Kasprzak.
Kadrowe roszady zdawały egzamin od samego początku. Dobra zagrywka i skuteczny blok dały pierwsze wysokie prowadzenie przyjezdnym. Tuż po pierwszej przerwie technicznej po raz pierwszy z blokiem muszynianek zapoznała się Taismare Aguero, która zgodnie z przewidywaniami mecz w pierwszej szóstce Włoszek. Wydawało się, że prowadzenie będzie spokojnie utrzymywane i systematyczni zwiększane, jednak gospodynie niepotrzebnie zostały dopuszczone do głosu. Kilka udanych akcji przywróciło wiarę w sukces drużyny z Półwyspu Apenińskiego. Od doprowadzenia do remisu przy stanie 12:12 gra się wyrównała. Lepiej w ataku radziły sobie miejscowe, ale Bank BPS nadrabiał swoje niedociągnięcia bardzo dobrą dyspozycją w bloku.
Minimalną przewagę w końcówce posiadały Mineralne. Udane zbicia Aleksandy Jagieło, Joanny Kaczor oraz Kasprzak pozwoliły prowadzić 22:20. Wówczas sprawy w swoje ręce wzięła Sara Anzanello. Włoska środkowa dała się we znaki już w pierwszym meczu. W decydujących akcjach najpierw skutecznie radziła sobie na siatce, a później zaskoczyła przeciwniczki serwisem. Udane akcje doprowadziły do zwycięstwa 25:23.
Nie chcąc sobie pozwolić na powtórkę z premierowej partii, Bank BPS wziął się do pracy dużo szybciej w kolejnym secie. Nadal bardzo dużą pracę wykonywał blok, który punktował bardzo często. Mineralne, tak samo jak wcześniej, rozpoczęły od prowadzenia 8:4, jednak tym razem udało się przetrzymać nawałnicę w wykonaniu przeciwniczek. Już na kolejnej regulaminowej minucie odpoczynku podopieczne Serwińskiego miały sześć oczek przewagi. Moment kryzysu nastąpił przy stanie 21:14. Trzy kolejne akcje wygrało MC-Carnaghi, w tym jedną niezwykle długą, która ewidentnie przysporzyła wiele radości. Na szczęście po nich nie wydarzyło się już nic dobrego dla gospodyń, które musiały pogodzić się z remisem na tablicy świetlnej.
Gdy muszynianki myślały jak kontynuować swoją passę, gospodynie przypomniały, że występują w najmocniejszej lidze na świcie. Bogdan Serwiński był zmuszony do interwencji już przy stanie 1:4, kiedy to Kaczor została zablokowana. Po chwili zawahania udało wrócić się do gry i wyrównać. Decydująca po raz kolejny okazała się końcówka. Udany atak Kasprzak wyprowadził Polki na prowadzenie 19:18. Wówczas przestój w grze zaprzepaścił szanse na sukces, nie zdobywając chociażby oczka do końca trzeciego seta.
Po szczęśliwej wygranej, żadnych wątpliwości nie było już w czwarej odsłonie. Wicemistrzynie Polski kompletnie rozgromiły ekipę z Serie A. Na nic zdały się rady Marcello Abbondanzy, który dwoił się i troił przy ławce rezerwowych. Mineralnym wychodziło wszystko, MC-Carnaghi nic. Rywalizacja na parkiecie nie przypominała meczu Ligi Mistrzyń, tylko treningową potyczkę. Efektem koncertu Banku BPS było zwycięstwo aż 25:8!
Takie rozmiary sukcesu musiały zrobić wrażenie na gospodyniach, które do pozostanie w Lidze Mistrzyń potrzebowały… dwóch wygranych w krótszych partiach, natomiast Mineralnym wystarczyło wykorzystanie jednej z szans. Tie-break rozpoczął się od wymian ciosów. Do regulaminowej zmiany stron żadna z ekip nie prowadziła nawet dwoma punktami. W minimalnie lepszej sytuacji znajdowały się nasze rodaczki, które prowadziły 8:7.
Sposób na muszynianki po raz kolejny znalazła Anzanello, której akcje wyprowadziły Villa Cortese na prowadzenie. Bardziej doświadczone Włoszki złamały rywalki w przyjęciu. Było 13:10 i wydawało się, że mecz jest już przegrany. Wówczas sygnał do ataku dała Caroline Wensink, która dała dobrą zmianę od drugiego seta. Jej ataki i zagrywki siały popłoch w szeregach przeciwniczek. W kluczowym momencie obroniła również zbicie Anzanello. Zrobiło się 14:13 na korzyść przyjezdnych, ale po przerwie Holenderka pomyliła się w polu serwisowym. Balansowanie na krawędzi skończyło się lepiej dla zespołu Abbondanzy, który wygrał 17:15 i wygrał cały mecz, doprowadzając do złotego seta.
Mimo korzystnego obrotu sprawy w piątej partii, więcej nerwów na początku najważniejszej części gry udzieliło się Włoszkom, które rozpoczęły od trzech pomyłek. Szybka reakcja trenera pozwoliła tylko na chwilowe przerwanie serii. Konsekwentna gra Muszynianki pozwalała utrzymać prowadzenie, a nawet je powiększyć. Kolejne akcje po profesorsku rozgrywała Milena Sadurek, która przy dobrym przyjęciu mogła nieco rozłożyć atak na poszczególne koleżanki. Wzorowe ataki wyprowadzały wszystkie siatkarki Banku BPS. Nic nie było w stanie zabrać awansu polskiej drużynie. Potwierdziło się to po dwóch atakach Kinga Kasprzak, które ustaliły wynik na 15:11.
Po 2,5 godzinnym boju na pochwały w ekipie z południa naszego kraju zasłużyły wszystkie siatkarki. Na wyróżnienie zasługuje gra Kasprzak, która nie przestraszyła się rywalek i rozegrała bardzo dobre spotkania, będąc wyróżniającą się postacią nawet w decydujących fragmentach. Dobrze zagrała również Wensink, która zastąpiła Agnieszkę Bednarek-Kaszę. Być może na Holenderkę zadziałała pomarańczowa koszulka, w jakich występowały Mineralne. Reszta zespołu na stałym, wysokim poziomie.
W kolejnej rundzie wicemistrzynie Polski zagrają ze zwycięzcą pary Modrańska Prościejów - Rabita Baku. Pierwszy mecz w Muszynie 22-24 lutego, rewanż tydzień później na wyjeździe.
3:2
(25:23, 18:25, 25:19, 8:25, 17:15)
Złoty set: 11:15
MC-Carnaghi Villa Cortese: Anzanello, Cruz, Hodge, Aguero, Jontes, Berg, Cardullo (libero) oraz Negrini, Rondon, Kovacova
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna: Bednarek-Kasza, Kaczor, Kasprzak, Sadurek, Gajgał, Jagieło, Zenik (libero) oraz Wensink, Śrutowska