ZAKSA spotkań z Resovią nie wspomina z pewnością dobrze. W ubiegłym sezonie przegrała z rzeszowskim zespołem rywalizację o podium PlusLigi, a w obecnych rozgrywkach dwukrotnie uległa ekipie Ljubomira Travicy po tie-breaku. To jednak nie wszystko. W meczu pomiędzy drużynami w Rzeszowie w listopadzie poważnej kontuzji doznał as kędzierzyńskiej ekipy, Sebastian Świderski, który wciąż nie wrócił jeszcze na boisko.
Dodatkowo, drużyna Krzysztofa Stelmacha nie ma ostatnio dobrej passy. W drugiej fazie PlusLigi kędzierzynianie zdobyli jak do tej pory tylko dwa punkty, wywalczone z AZS-em Politechniką Warszawską. W meczach z Tytanem AZS Częstochowa i Skrą Bełchatów ZAKSA musiała uznać natomiast wyższość rywali, przegrała dwukrotnie wygrywając tylko jednego seta. - Nasi rywale nie pozwolili nam grać w żadnym elemencie. Mecz się po prostu odbył - narzekał po potyczce z mistrzem Polski trener Stelmach.
Patrząc na składy obu drużyn oraz na wyniki poprzednich spotkań, nie ulega wątpliwości, że oba zespoły prezentują niezwykle wyrównany poziom i o wyniku spotkania zadecyduje dyspozycja dnia. Minimalną przewagę psychologiczną ma Resovia, ale ZAKSA, która będzie chciała się odegrać za ostatnie niepowodzenia, z pewnością nie odpuści. Rozstrzygnięcie tego spotkania będzie niezwykle ważne dla końcowego układu tabeli. Resovia ma co prawda cztery oczka przewagi nad Tytanem AZS i dziewięć punktów przewagi nad ZAKSĄ, ale jeżeli rzeszowianie przegraliby za trzy punkty, poczuliby na plecach oddech rywali.
- Czeka nas ciężki mecz w Rzeszowie. To spotkanie jest dla nas bardzo ważne. Musimy pamiętać, że AZS Częstochowa ma przed sobą pojedynki z Resovią i Skrą, więc liczymy na to, że tam potraci punkty. My musimy wygrać u siebie z Delectą Bydgoszcz i powalczyć o jakieś punkty w Rzeszowie. W tym momencie w rewanżowej kolejce wszystko będzie w naszych rękach. Jeżeli tak się nie stanie, to w rundzie rewanżowej będziemy walczyć o utrzymanie czwartej lokaty - mówił po meczu z Skrą rozgrywający ZAKSY, Grzegorz Pilarz.
W bojowych nastrojach są również w Rzeszowie. - Czekamy już na mecze zarówno z ZAKSĄ jak i Sisleyem, i z pewnością żadnej z tych gier nie odpuścimy - zapowiada Olieg Achrem. - Mamy nadzieję, że właśnie w lutym ustabilizujemy swoją formę i wygramy wszystko, co mamy do wygrania. Wiemy, że mamy w sobie potencjał, by tego dokonać - dodaje siatkarz.
Początek spotkania zaplanowano na godz. 18.00.