We wtorek warszawianie spotkali się na treningu, który dał im mocno się we znaki. Wystarczyła godzina zajęć, by zawodnicy oddychali przysłowiowymi rękawami. - Dwa tygodnie to sporo czasu na odpoczynek, ale też równie dużo pracy na siłowni - mówi drugi trener Politechniki, Jakub Bednaruk. Przerwa w rozgrywkach oprócz ciężkiej i wzmożonej pracy posłuży także drużynie na wyleczenie wszelkich dolegliwości zdrowotnych. - Odpoczynek pozwoli nam podleczyć wszystkie mikrourazy i zrelaksować się psychicznie oraz wyczyścić głowy ze wszystkich stresów, które ostatnio nas dopadły. Praca zaś ma podładować nas fizycznie, abyśmy mogli pełni mocy "naskoczyć" na kolejnych rywali - wyjaśnia szkoleniowiec.
Do zakończenia drugiej fazy rozgrywek PlusLigi pozostało pięć kolejek. Podopieczni Radosława Panasa do czwartego, ostatniego miejsca premiowanego grą o medale tracą sześć punktów. Politechnika nadal liczy się zatem w walce, ale przede wszystkim musi wyzbyć się własnych błędów i przestojów, przez które sukcesywnie trwoni kolejne punkty. - Sześć punktów to dużo, ale jesteśmy w stanie odrobić tę stratę. Jest tylko jedno "ale". Musimy zapomnieć, że większość poniesionych porażek to nasza wina. Musimy odciąć się od tego, co było i myśleć tylko o przyszłości - o najbliższym meczu, secie... A dopóki piłka w grze, wszystko jeszcze jest możliwe - dodaje Jakub Bednaruk.