Kto nie wygrywa 3:0, wygrywa 3:2 - relacja z meczu Lotos Trefl Gdańsk - Pekpol Ostrołęka

Lotos Trefl Gdańsk wygrał swój pierwszy mecz w rundzie play-off. W kolejnym meczu gdańszczanie chcieli wyjść na prowadzenie 2:0, by do Ostrołęki jechać z trochę spokojniejszymi głowami. - To właśnie w drugim meczu zacznie się prawdziwa walka. Trzeba się zregenerować szybko i ruszamy do boju - mówił przed drugim spotkaniem Michał Kaczmarek, środkowy Lotosu Trefl Gdańsk.

Mecz w podstawowej szóstce rozpoczął Andrzej Skórski, który w pierwszym meczu prezentował się bardzo dobrze i był jednym z najskuteczniejszych zawodników w szeregach gdańszczan zarówno w przyjęciu, jak i ataku, zastępując tym samym Kubańczyka Hernandeza.

Pierwsza partia rozpoczęła się od twardej gry gospodarzy, którzy pewnie kończyli ataki ze skrzydeł (3:1). Po błędzie w ataku ze środka Karola Szczygielskiego gdańszczanie wyszli nawet na prowadzenie 5:2, które utrzymali do stanu 9:8, po czym błędy w przyjęciu sprawiły, że goście wyrównali na 9:9. Taki scenariusz gry utrzymywał się przez kilka następnych piłek (13:13), po czym to Lotos wypracował sobie przewagę dwupunktową, po błędzie w ataku Tomasza Ruteckiego (17:15). Kolejne pomyłki Pekpolu spowodowały, że Trefl powiększał swoją przewagę (20:17) i mógł grać spokojnie, punkt za punkt. Ostatecznie gospodarze wygrali tę partię 25:21.

Druga odsłonę także od mocnego uderzenia rozpoczęli gdańszczanie (3:1). Skutecznymi atakami w tej części partii popisywali się Daniel Wilk czy Andrzej Skórski. Także Enrique de la Fuente spisywał się o wiele lepiej w ataku niż w pierwszym meczu. To wszystko sprawiło, że gdańszczanie prowadzili już 5:2. Po szczęśliwej obronie i asie serwisowym Daniela Wilka gospodarze odskoczyli na sześciopunktową przewagę (8:2). Trefl utrzymywał się na wyraźnym prowadzeniu przez kolejne fazy tego seta a po skutecznych kontratakach zwiększył je do siedmiu punktów (17:10). Nieco lepiej w tym drugim meczu Trefl wyglądał w obronie - i to nie tylko bronił libero Lotosu, ale każdy z zawodników wyciągał piłki w defensywie (22:14). Gdańszczanie wygrali tą partię zdecydowanie 25:16.

Tak jak w poprzednich odsłonach, tak i w trzeciej, Lotos rozpoczął od prowadzenia 2:0, a po efektownym bloku "Kike" było już 3:0. Goście zbliżyli się na jeden punkt, po pierwszym w tym meczu bloku na Andrzeju Skórskim, a po chwili, po udanej kontrze Artura Jacyszyna wyrównali na 4:4. Lotos odskoczył ponownie na dwa punkty, po błędzie w ataku gości (9:7), ale zgodnie z tradycją, gdańszczanie po chwili przewagę tę utracili i po błędzie w ataku hiszpańskiego przyjmującego to ostrołęczanie wyszli na prowadzenie 13:11 i Trefl długo nie mógł dogonić swoich rywali. Na nic zdała się podwójna zmiana w ekipie gospodarzy - dalej gra toczyła się punkt za punkt. Tym bardziej niezrozumiałe było zagranie Dariusza Luksa, jako że po chwili powrócił do wyjściowego ustawienia (17:19). Emocjonującą końcówkę, jaką zafundowali zawodnicy kibicom w hali Ergo wygrali gracze z Ostrołęki 25:23.

Czwarta partia od początku toczyła się punkt za punkt, ale po bloku na Świrydowiczu goście odskoczyli na 2:4 i widać było, że Lotos zgubił nieco rytm z pierwszych dwóch setów. Dopiero po dwóch skutecznych blokach Michała Kaczmarka, Trefl odzyskał prowadzenie a "Skóra" powiększył je do 3 punktów (8:5), skutecznie atakując na potrójnym bloku. Chwilę później jednakże goście doprowadzili do remisu dzięki zagrywkom Mateusza Sacharewicza (8:8) a po chwili wygrali kolejny kontratak i wyszli na prowadzenie 9:8. W dalszej części seta widać było walkę gdańszczan samych ze sobą, którzy męczyli się niemiłosiernie zwłaszcza w bloku, nie mogąc złapać swoich rywali w tym elemencie gry (15:16). Dodatkowo w antenkę zaatakował Wilk a sędzia meczu odgwizdał podwójne odbicie przy wystawie piłki (17:19). Nieco nadziei do ekipy Lotosu wlał Patryk Szczurek, który zaserwował na tyle skutecznie, by uniemożliwić odbiór gościom. Lotos nie wykorzystał szansy na wyrównanie po zablokowanym ataku Świrydowicza (19:20). W końcówce kibice mogli zobaczyć piękne wymiany i zagrania po obu stronach siatki, ale to nadal goście prowadzili (21:22). Gospodarze wyrównali po zagraniu w siatkę środkowego Pekpolu (24:24), ale po chwilę seta kończy nieudanym atakiem Świrydowicz 24:26 dla ostrołęczan.

Tie-breaka lepiej rozpoczęli gdańszczanie, głównie poprzez błędy gości (4:3). W dalszej części toczyła się walka punkt za punkt a na 8:5 podwyższył Daniel Wilk, który jako trzeci dołączył do skutecznego bloku Trefla. Wydawało się, że Lotos wszedł już w swój rytm gry, ale goście nie dawali za wgraną, choć Świrydowicz swoim pojedynczym blokiem podwyższył na 11:8. Na 13:8 podwyższył ponownie środkowy gdańszczan, który doskonale spisywał się w końcówce meczu na siatce. Ostatecznie to Lotos wygrał tę partię 15:11 i cały mecz 3:2.

Lotos Trefl Gdańsk - Pekpol Ostrołęka 3:2 (25:21, 25:16, 23:25, 24:26, 15:11)

Lotos Trefl Gdańsk: Jarosław Macionczyk, Waldemar Świrydowicz, Michał kaczmarek, Daniel Wilk, Andrzej Skórski, Enrique de la Fuente, Michał Żurek (libero) oraz Stanisław Wawrzyńczyk, Thomas Edgar, Patryk Szczurek, Artur Ratajczak

Pekpol Ostrołęka: Grzegorz Pietkiewicz, Artur Żyliński, Paweł Pietkiewicz, Artur Jacyszyn, Karol Szczygielski, Mateusz Sacharewicz, Damian Kaniowski (libero) oraz Tomasz Walendzik, Mariusz Kuczko

Komentarze (0)