Waldemar Wspaniały: Można powiedzieć, że jest to dramat

Sobotnie spotkanie z trybun śledził Szef ds. Wyszkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Waldemar Wspaniały. Po spotkaniu nie był zadowolony z postawy naszej kadry. Były trener reprezentacji uważa, że wszystko rozstrzygnęło się w końcówce czwartego seta a to, co się później było jedynie konsekwencją wcześniejszej partii. Polki po kilku rozegranych piłkach w tie-breaku przegrywały już 6:0 i stało się jasne, że naszą kadrę może uratować tylko cud.

W tym artykule dowiesz się o:

W końcówce Katarzyna Skorupa wystawiała piłkę za bardzo schematycznie. Tajki natomiast pokazały, że są niskie wzrostem, ale za to wielkie duchem. Kapitalnie w zespole przyjezdnych funkcjonowała relacja blok-obrona. Podopieczne Nataphona Srisamutnaka zagrały bardzo dobrze pasywnym blokiem w decydującej części seta. -Wszystko rozstrzygnęło się w końcówce czwartego seta. Na początku tej partii przegrywaliśmy wysoko, a później objęliśmy prowadzenie. Ten mecz został przegrany na własne życzenie. Popełniliśmy błędy, które nie powinny się zdarzyć. Na pewno szkoda tego spotkania. Już któryś raz z rzędu gramy u siebie i nie potrafimy tego wykorzystać, bo nie wygraliśmy jeszcze meczu - ocenił Waldemar Wspaniały.

Wspaniałemu bardzo trudno jest wytłumaczyć, dlatego się tak stało. Presja, która się pojawiła jest tylko jedną ze składowych. Były trener powiedział, że przegranie tie-breaka do czterech w takim stylu jest dramatem. - Nie ma nigdy na taki występ w spotkaniu prostej odpowiedzi, bo zawsze jest kilka przyczyn takiej porażki: psychicznych, fizycznych i dotyczących umiejętności. Przegrywając w ten sposób tie-breaka do czterech to jest po prostu dramat. Powinno się wygrać 3:1, a przegrywa się 2:3 na własne życzenie - to jest niepokojące. Zespół w piątym secie grał praktycznie bez przyjęcia, bo piłki oddawaliśmy za darmo - uważa członek zarządu PZPS.

W niedzielę odbędzie się najtrudniejszy sprawdzian dla naszej kadry podczas tego weekendu. Polki zmierzą się w ostatnim pojedynku z Amerykankami. Siatkarki Jenny Lang Ping w sobotę bez trudu pokonały Dominikanki. -Stany Zjednoczone są najsilniejszym zespołem i jest to także główny faworyt do zwycięstwa w tym spotkaniu. Mam nadzieję, że zespół będzie walczył, w dalszym ciągu trwa walka, oto kto pojedzie na Igrzyska Olimpijskie. Trzeba też sobie powiedzieć, że nie był to nasz najmocniejszy skład zabrakło co najmniej czterech zawodniczek - kontynuował wiceprezes.

Wszystkie turnieje organizowane przez Polski Związek Piłki Siatkowej stoją na najwyższym poziomie organizacyjnym. - Turniej jest jak zwykle dobrze zorganizowany. Frekwencja też w miarę dopisuje. Gdybyśmy dzisiaj wygrali to myślę, że na jutrzejszym meczu byłby dużo więcej kibiców, takie jest moje zdanie, bo nie mogę sam siebie oceniać. Są tutaj supervisorzy, którzy nie mają żadnych zastrzeżeń - zakończył Waldemar Wspaniały.

Komentarze (0)