Zagrały tak, jak sami chcieliśmy - komentarze po spotkaniu Aluprof Bielsko-Biała - Atom Trefl Sopot

W drugim półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski siatkarek Aluprof Bielsko-Biała pewnie uporał się z sopockim Atomem. Kluczową rolę odegrała zagrywka bielszczanek. - Naszym założeniem było odrzucić zawodniczki Trefla - stwierdził trener zwycięskiej drużyny.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Katarzyna Skorupa (kapitan Aluprofu Bielsko-Biała): Wiedziałyśmy, że przyjdzie nam walczyć z bardzo mocnym przeciwnikiem. Wczoraj straciłyśmy dużo zdrowia, stąd też pewne obawy, że dzisiaj zabraknie nam sił. Zagrałyśmy przede wszystkim dobrą zagrywką, przez cały mecz walczyłyśmy z radością i zaangażowaniem. Cieszymy się, że jesteśmy w finale turnieju.

Mariusz Wiktorowicz (trener Aluprofu Bielsko-Biała): Byliśmy nawet przygotowani na tie-breaka. Naszym założeniem było odrzucić zawodniczki Trefla od siatki, by łatwiej grało się w bloku. Mieliśmy 10 skutecznych bloków i wiele kontr dzięki temu. Kluczem do zwycięstwa okazała się też zagrywka. Powtarzam zawsze, że mamy grać siatkówkę radosną, z uśmiechem na ustach i wierzyć w sukces. Tak też było dzisiaj.

Alessandro Chappini (trener Atomu Trefla): W kilku elementach ekipa z Bielska-Białej zagrała tak, jak my chcieliśmy zagrać. Wiele szkód wyrządziła nam zagrywka rywalek, która mocno ułatwiła im zadanie. My natomiast zaczęliśmy mecz ze słabym, mało agresywnym serwisem, stąd ataki bielszczanek kończyły się powodzeniem. Życzę naszym pogromczyniom udanego finału.

Dorota Świeniewicz (kapitan Atomu Trefla): BKS zagrał dziś bardzo dobre spotkanie. Nasze przeciwniczki grały ambitnie, inteligentnie, z chłodną głową i to przyniosło im oczekiwany efekt. Skrzydła podciął nam trzeci set, kiedy długo prowadziłyśmy, a BKS mimo tego zdołał odwrócić losy partii. Nasz sen o Pucharze Polski skończył się. Wracamy do domu kontynuować ciężką pracą. W lidze będziemy szukali okazji, by w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach.