Odczarować tie-breaka - komentarze po spotkaniu Fart Kielce - Pamapol Wielton Wieluń

Fart Kielce przegrał pierwszy pojedynek w walce o utrzymanie w PlusLidze. I po raz kolejny uległ w tie-breaku. - Wprawdzie scenariusz był trochę inny, bo to my goniliśmy wynik, ale bardzo potrzebujemy przełamania tego piątego seta i zwycięstwa - mówił po spotkaniu trener Dariusz Daszkiewicz.

Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu Wielton Wieluń): Cieszymy się ze zwycięstwa, jednak sukces niełatwo było tu osiągnąć. Ten mecz miał dwie odsłony. Nie ma co ukrywać, że w pierwszych dwóch setach kielczanie grali bardzo słabo i my to wykorzystywaliśmy. Potem jednak wszystko się odwróciło. Powinniśmy wygrać 3:0 i w tej chwili (gdy trwała konferencja - przyp. red.) już bylibyśmy w drodze do Wielunia. Pozwoliliśmy jednak rozegrać się Fartowi. Była loteria i nerwy, ale wszystko wytrzymaliśmy. Wprawdzie w pewnym momencie zaczynaliśmy już powątpiewać w wygraną, ale poradziliśmy sobie z tymi myślami.

Maciej Dobrowolski (kapitan Fartu Kielce): Andrzej w zasadzie już wszystko powiedział - ja mogę tylko zapewnić, że ten mecz szybko wyrzucimy z głowy. Mamy przed sobą jeszcze długą serię spotkań z Pamapolem i na niej trzeba się skupić. Szkoda tylko, że kolejną rywalizację przegraliśmy 2:3. Wierzę jednak, że wkrótce odczarujemy tego tie-breaka.

Schuichi Mizuno (trener Pamapolu Wielton Wieluń): Nie jestem zadowolony z tego spotkania. W trzecim secie mieliśmy tyle piłek meczowych, że już wtedy powinniśmy wygrać. W czwartym natomiast graliśmy jak nieudacznicy. Ciężko nam było wrócić do dobrej gry i opanować emocje. Jeśli chcemy zwyciężać, to nie możemy doprowadzać do takich sytuacji.

Dariusz Daszkiewicz (trener Fartu Kielce): Wszyscy widzieli, że zagraliśmy fatalnie dwa i pół seta. Mimo że w pierwszej partii nie wyglądało to dobrze, to i tak byliśmy w niej blisko zwycięstwa - ale przegraliśmy 23:25. Długo nie potrafiliśmy grać swojej siatkówki. Dopiero w połowie trzeciego seta się przebudziliśmy, szczególnie w ataku. Pociągnęliśmy to w czwartej partii, ale niestety w tie-breaku wróciliśmy do słabszej gry w tym elemencie. W ciągu całej rywalizacji zanotowaliśmy aż 20 bloków przy tylko 8 rywala, ale nawet to nie wystarczyło do zwycięstwa. Z całą drużyną mieliśmy krótkie spotkanie po meczu. Musimy wyciągnąć z tej potyczki wszystko, co najlepsze. Martwi to, że przegraliśmy kolejnego tie-breaka. Wprawdzie tym razem scenariusz był trochę inny, bo to my goniliśmy wynik, ale bardzo potrzebujemy przełamania tego piątego seta i zwycięstwa. Wtedy znowu uwierzymy w siebie. Na poprawienie wszystkich elementów jest niewiele czasu. Najistotniejsza jednak w następnych spotkaniach będzie wiara w zwycięstwo.

Muszę sprostować doniesienia dotyczące Richarda Lambourne’a. To plotka, że już w tym tygodniu wyjeżdża na kadrę. Dokładniejsze pytania na temat Richa i Kapfera proszę kierować do zarządu, bo oni są w kontakcie z odpowiednimi ludźmi z reprezentacji obu zawodników.

Komentarze (0)