Ostatnią szansą ekipy Rafała Błaszczyka na pozostanie w walce o medale PlusLigi Kobiet był czwartkowy pojedynek jego drużyny w hali Orbita. Naprzeciwko Gwardii ponownie stanął Tauron MKS, który dzień wcześniej po części powetował sobie porażkę w jednym z meczów na terenie Zagłębia Dąbrowskiego i przybliżył się do awansu do półfinału.
W grze wrocławianek brakowało woli walki i wiary we własne możliwości, które przyniosły zwycięstwo nieco ponad tydzień wcześniej, kiedy to Impel ze stanu 0:2 doprowadził do remisu i rozstrzygnął losy starcia w tie-breaku. Nieco lepiej wyglądało to następnego dnia. Przyjezdne bardzo szybko odskoczyły od rywalek już w pierwszej odsłonie. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:4. Po chwili z przewagi nie pozostało już nic, a inicjatywa należała do gospodyń. Od tego momentu gra się wyrównała. Oba zespoły dużą część swoich punktów zdobywały po udanych atakach, ale nie wcale nie znajdowały się na parkiecie od razu. Skuteczność obu ekip nie przekraczała 30 proc., co było sporą zasługą blokujących. W sumie, tylko w pierwszym secie, kibice obejrzeli aż 9 skutecznych bloków.
Po długich wymianach przyszła pora kończyć partię, ale nie było to wcale takie proste. Dąbrowianki wykazywały się większym doświadczeniem i prowadziły grę, zapewniając sobie piłki setowe, jednak waleczne wrocławianki broniły kolejne setbole. Potrzeba było aż 5 takich szans, aby siatkarki Waldemara Kawki mogły się cieszyć z kolejnego uczynionego kroku ku półfinałowi rozgrywek.
Po bolesnej przegranej gra Dolnoślązaczek się nie załamała. Gwardia nadal potrafiła stawiać opór faworytkom. Dorównywała im w poszczególnych elementach siatkarskiego rzemiosła. Atak bilansował się idealnie. Dąbrowianki miały delikatną przewagę w bloku, jednak ta była skutecznie niwelowana przez punkty z zagrywki. O wszystkim zadecydowały własne pomyłki. Ta statystyka przemówiła na niekorzyść gospodyń, które również w drugim secie musiały pogodzić się z goryczą porażki. Tym razem w stosunku 21:25.
Trzecia partia automatycznie stała się ostatnią szansą na pogoń. Zaczęło się dobrze dla wrocławianek, które szybko wykorzystały chwilowe momenty słabości MKS na siatce. Rezultat na tablicy świetlnej zrobił wrażenie na dąbrowiankach, które widząc, że jest już 5:12 wzięły się do pracy. Szczególnie wytężonej w wykonaniu Izabeli Żebrowskiej oraz Elżbiety Skowrońskiej. Systematycznie, krok po kroku, Tauron odrabiał straty. Do remisu udało się doprowadzić w najbardziej odpowiednim momencie - przy stanie 24:24. Wówczas zaczęła się prawdziwa siatkarska wojna nerwów. Emocji nie zabrakło, bo i stawka wysoka. Raz jedna, raz druga ekipa miały możliwość zakończenia seta, ale nie udawało się. Ostatecznie udało się to trzeciej drużynie rundy zasadniczej, która mogła świętować na środku parkietu.
MKS został pierwszą ekipą, która zameldowała się w czwórce najlepszych zespołów PlusLigi Kobiet. MVP spotkania została przyjmująca dąbrowskiego klubu, Elżbieta Skowrońska, która okazała się najskuteczniejsza po stronie zwyciężczyń. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasłużyła Katarzyna Jaszewska, która wywalczyła 14 oczek, z czego aż 4 skutecznym blokiem. Po trzeciej porażce w rywalizacji z teamem z Zagłębia Dąbrowskiego Gwardii pozostaje już tylko walka o 5. lokatę.
Impel Gwardia Wrocław - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (26:28, 21:25, 28:30)
Gwardia: Wołosz, Witczak, Tokarska, Jaszewska, Efimienko, Czypiruk, Krzos (libero) oraz Mroczkowska, Matyjaszek, Barańska.
MKS: Muhlsteinova, Szczurek, Plchotova, Skowrońska, Lis, Żebrowska, Strasz (libero) oraz Haładyn, Pura, Kurnikowska, Ikić.
MVP: Elżbieta Skowrońska
Stan rywalizacji: 3:1 dla Tauron MKS.
Dąbrowianki awansowały do kolejnej rundy walki o Mistrzostwo Polski. Gwardia zagra o miejsca 5-8.