Tak niewiele, a tak wiele - przed spotkaniami Stal Mielec - Atom Trefl Sopot

Długa podróż czeka siatkarki Atom Trefla, które chcą przypieczętować swój awans do najlepszej czwórki PlusLigi Kobiet. Na drodze po medale dla sopocianek staną siatkarki Adama Grabowskiego. Stal już pokazała, że mogą pokusić się o niespodziankę. Czy do takiej dojdzie na Podkarpaciu?

Miłosz Marek
Miłosz Marek
W rywalizacji Stali i Trefla ta druga ekipa prowadzi już 2:0. Można powiedzieć, zgodnie z planem. Wyżej rozstawiona ekipa wykorzystała atut własnego parkietu i na Podkarpacie jedzie dokończyć dzieła, a także postawić kolejny krok ku upragnionemu medalowi mistrzostw Polski. Jednak fakt, że Atomówki wygrały dwa mecze, nie świadczy o tym, że siódma ekipa sezonu zasadniczego pogodziła się z wyższością rywalek. Pierwszy mecz przegrały 1:3, a drugi 2:3, jednak w tej konfrontacji losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Mielczanki prowadziły już 2:0, a w tie-breaku 10:6. Końcówki i decydujące fragmenty pokazały, dlaczego Atom zajął drugie miejsce w tabeli i nie bez powodu upatruje się w nim jednego z kandydatów do mistrzostwa. - Umiałyśmy uwierzyć w siebie, cały czas wierzyłyśmy w nasze umiejętności i potrafiłyśmy mimo pogoni za rywalkami, wygrać sety. To bardzo cieszy przed kolejnymi meczami. To był bardzo potrzebny trening mentalny dla naszej drużyny - stwierdziła najlepsza siatkarka tamtego spotkania, Kinga Maculewicz.
Czy w Mielcu potrzebny będzie 4. mecz do wyłonienia kolejnego półfinalisty? Z takiego obrotu sprawy zadowolone nie będą sopocianki
Po świątecznej przerwie, tuż przed meczem o być albo nie być w walce o medale, Stal rozegrała spring z… reprezentacją Algierii, która aktualnie przebywa na zgrupowaniu w Polsce. Siedemnasta ekipa światowego rankingu nie miała większych szans z gospodyniami, które wygrały wszystkie pięć rozegranych setów, pozwalając najlepszej drużynie Afryki na zdobycie maksymalnie 17 oczek. Pierwsze spotkania spowodowały, że Atomówki o rywalkach wypowiadają się z dużym respektem i z ostrożnością. - Stal to bardzo dobry zespół. To będą trudne mecze. Będziemy musiały zagrać naprawdę dobrze, aby wygrać. Jestem przekonana jednak, że umiejętności moich koleżanek pozwolą nam na to - to słowa Amaranty Fernandez, środkowej z trójmiejskiego klubu. Nie ulega wątpliwości, że to jej zespół będzie faworytem piątkowej potyczki. Każdy inny wynik, niż zakończenie rywalizacji w trzech spotkaniach będzie zaskoczeniem. Taką świadomość ma nawet… świeżo upieczony szkoleniowiec reprezentacji Peru, czyli po prostu Alessandro Chiappini, który nadal będzie pełnił obowiązki trenera sopocianek. Początek trzeciej potyczki o godzinie 18.00. Ewentualny kolejny mecz odbędzie się kolejnego dnia o 15.00. Do śledzenia relacji LIVE z tych spotkań zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×