Magdalena Śliwa: Udowodniłyśmy, że mamy wartościowy zespół

Atom Trefl Sopot pokonał Tauron MKS Dąbrowę Górniczą 3:1, wyrównując tym samym stan rywalizacji półfinałowej na 1:1. Mecz od początku nie układał się po myśli sopocianek. Trener Alessandro Chiappini musiał więc zdecydować się na wprowadzenie rezerwowych, które pokazały, że stać ich na dobrą grę przed dłuższy okres czasu. To na pewno udowodniła Magdalena Śliwa.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Drugi mecz półfinałowy Atom Trefl Sopot ponownie rozpoczął źle, jednakże w kolejnych partiach zawodniczki poczuły się pewniej na boisku. Co zadecydowało o wygranej "Atomówek"? - Przede wszystkim w tym drugim pojedynku lepiej zagrałyśmy zagrywką, umiałyśmy odrzucić Dąbrowę nieco od siatki. Także determinacja była ogromna, więcej było w nas woli zwycięstwa, bo po pierwszym meczu na pewno żadna z nas nie była zadowolona, oprócz pierwszego seta, którego zagrałyśmy dobrze. Później coś się stało, że ta gra nie szła tak, jak by się chciało - komentowała drugie spotkanie półfinałowe rozgrywająca Atomu, Magdalena Śliwa.

Zawodniczka twierdzi, że w pierwszym pojedynku mogło zabraknąć koncentracji, bo nie mogło być mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu ze strony Tauronu. - Doskonale wiemy co Dąbrowa gra, nasze przygotowanie taktyczne było doskonałe. Natomiast w którymś momencie zaczęło brakować, nie wiem, może troszeczkę koncentracji i później już było ciężko złapać ten właściwy rytm. O zaskoczeniu mowy być nie mogło - dodała Śliwa.

Sopocianki wyrównały stan rywalizacji na 1:1. Z jakim celem jadą do Dąbrowy Górniczej? - Na pewno jedziemy zagrać dwa dobre mecze. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja bardzo lubię grać w Dąbrowie, ale zobaczymy jak się potoczą oba spotkania - zakończyła Magdalena Śliwa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×