Drugi mecz półfinałowy Atom Trefl Sopot ponownie rozpoczął źle, jednakże w kolejnych partiach zawodniczki poczuły się pewniej na boisku. Co zadecydowało o wygranej "Atomówek"? - Przede wszystkim w tym drugim pojedynku lepiej zagrałyśmy zagrywką, umiałyśmy odrzucić Dąbrowę nieco od siatki. Także determinacja była ogromna, więcej było w nas woli zwycięstwa, bo po pierwszym meczu na pewno żadna z nas nie była zadowolona, oprócz pierwszego seta, którego zagrałyśmy dobrze. Później coś się stało, że ta gra nie szła tak, jak by się chciało - komentowała drugie spotkanie półfinałowe rozgrywająca Atomu, Magdalena Śliwa.
Zawodniczka twierdzi, że w pierwszym pojedynku mogło zabraknąć koncentracji, bo nie mogło być mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu ze strony Tauronu. - Doskonale wiemy co Dąbrowa gra, nasze przygotowanie taktyczne było doskonałe. Natomiast w którymś momencie zaczęło brakować, nie wiem, może troszeczkę koncentracji i później już było ciężko złapać ten właściwy rytm. O zaskoczeniu mowy być nie mogło - dodała Śliwa.
Sopocianki wyrównały stan rywalizacji na 1:1. Z jakim celem jadą do Dąbrowy Górniczej? - Na pewno jedziemy zagrać dwa dobre mecze. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja bardzo lubię grać w Dąbrowie, ale zobaczymy jak się potoczą oba spotkania - zakończyła Magdalena Śliwa.