Ekstraklasowa rzeczywistość jest nieco brutalna, ale zespoły z Mielca i Wrocławia pretensje mogą mieć tylko do siebie. O co chodzi? O fakt, że pojedynki o miejsca 5-8 niezbyt interesują kibiców, a i same zawodniczki nieraz zastanawiają się nad sensem rozgrywania tych potyczek. Jednak wszystkie ekipy nadal mają szansę na grę w europejskich pucharach.
Po pierwszej konfrontacji bliżej tego zaszczytu są zawodniczki z Dolnego Śląska, które udowodniły swoją wyższość nad Stalą, wynikającą z rozstawienia po rundzie zasadniczej. Mielczanki nie miały zbyt wiele do powiedzenia przed własną publicznością. Kolejne kapitalne spotkania ma za sobą Katarzyna Jaszewska. Ostoja drużyny z Wrocławia była zdecydowanie najlepiej radzącą sobie siatkarką.
Tylko o prestiż i honor walczą siatkarki prowadzone przez Adama Grabowskiego, ale skoro zespół już się utrzymał, to czemu nie zamieszać kolejnym rywalkom? Jednak Stal ma mały problem. Na przestrzeni całego sezonu nie ujawniła się siatkarka, która mogłaby poprowadzić grę zespołu w taki sposób, jak w Gwardii robi to wspomniana Jaszewska. Brakuje stabilizacji formy i chyba jest już trochę za późno, aby myśleć o zmianach na lepsze. Niemniej nie stawia to podkarpackiej ekipy na straconej pozycji.
Drugi mecz pomiędzy tymi drużynami odbędzie się we wrocławskiej hali Orbita. Pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmi w piątek o godzinie 18. Jeżeli gra zakończy się sukcesem mielczanek, wtedy dojdzie do kolejnego, trzeciego starcia. Odbędzie się ono w sobotę, dokładnie o tej samej godzinie.
Początek: piątek, 13.05, godz. 18.00, ew. sobota, 14.05., godz. 18.00.
Czy na twarzach Gwardzistek uśmiech pojawi się również w piątkowy wieczór?