Katarzyna Skowrońska-Dolata: Jeśli ktoś mnie nie chce w reprezentacji, na siłę nigdzie nie będę się pchała

Katarzyna Skowrońska-Dolata wróciła do kraju po bardzo udanym sezonie w Turcji, gdzie sięgnęła po mistrzostwo kraju z Fenerbahce Stambuł. Jak na razie nie wiadomo, czy polska siatkarka zostanie dotychczasowym klubie.

- Dzień po zdobyciu mistrzostwa dostałam propozycję przedłużenia kontraktu z Fenerbahce. Nie wiem jednak, czy zostanę w Stambule, bo mam kilka fajnych ofert z Brazylii, Włoch, Azerbejdżanu i Azji. Myślę, że najpóźniej za dwa tygodnie będę już wiedziała, z kim podpiszę kontrakt. Na razie jestem szczęśliwa i spełniona po sezonie. Cieszę się, że wróciłam do kraju, bo nie było mnie w domu rodzinnym od dziewięciu miesięcy. Bardzo tęskniłam za bliskimi - poinformowała w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Skowrońska-Dolata nie zagra w tym roku w reprezentacji Polski. Czy ze względu na reprezentowanie barw narodowych nie da zakopać się topora wojennego z trenerem Jerzym Matlakiem? - Nie mam czego zakopywać, bo nie ja rozpętałam wojnę. Nie jestem osobą konfliktową, choć ktoś chce mi na siłę przypiąć taką łatkę. Ostatnio słyszałam nawet, że próbuje się mnie wplątać w kolejny konflikt, tym razem z Gosią Glinką. Rozmawiałyśmy na ten temat i muszę przyznać, że nieźle się z tego uśmiałyśmy. Grałam w wielu klubach i jakoś nie było ze mną problemów, z nikim się nie kłóciłam, na nikogo nie obrażałam. Nie mogę jednak pozwolić na to, by ktoś niszczył coś, na co pracowałam przez całe życie. Jeśli ktoś mnie nie chce w reprezentacji, na siłę nigdzie nie będę się pchała. Jest mi przykro, że nie było mnie na mistrzostwach świata i nie zagram w reprezentacji także w tym roku. Jednak proszę mi wierzyć, to nie z mojej winy - stwierdziła.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)