Trener Jacek Skrok poprowadził debiutującą na zapleczu ekstraklasy drużynę KS Piecobiogazu Murowana Goślina do wicemistrzostwa I ligi. Teraz młody zespół stanie przed szansą awansu jeszcze wyżej, mianowicie do PlusLigi Kobiet. W meczach barażowych siatkarki z Murowanej Gośliny zmierzą się z AZS-em Białystok. Czy w tej sytuacji KS Piecobiogaz ma jasno postawiony cel awansu? - Na początku sezonu mieliśmy rozmowy z władzami klubu o awansie po dwóch latach. W czasie rozgrywek okazało się, że jesteśmy w stanie powalczyć o to już teraz, a więc próbujemy. Nie wiem, jak będziemy potem rozliczani. Na pewno w dalszym ciągu bijemy się o ekstraklasę - wyjaśnia trener Jacek Skrok.
W nieco innej sytuacji jest zespół AZS-u Białystok. Drużyna pod wodzą Wiesława Czai miała różne momenty w tegorocznym sezonie - zarówno tym zasadniczym, jak i play off. Białostoczanki w sezonie regularnym potrafiły radzić sobie skutecznie z możnymi naszej ligi, jednak finisz miały kiepski. Po rozprawieniu się w meczach o dziewiąte miejsce z Sandeco TPS Rumia (4:0), teraz zagrają z drużyną z zaplecza ekstraklasy o utrzymanie się w niej. Trener Czaja szczególnie zwraca uwagę na dobrą postawę w rozgrywkach I ligi Katarzyny Walawender i Beaty Strządały.
- Od każdej zawodniczki możemy zainkasować "cios", ale te dwie siatkarki są zdecydowanie liderkami zespołu przeciwnika. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że Murowana Goślina ma ostatnią szansę na awans i niezwykle się zmobilizuje. Znamy jednak swoją wartość i po prostu zamierzamy wygrać - przekonuje z determinacją w głosie trener Czaja.
Od sezonu 2005/2006 żaden zespół z I ligi nie wygrał barażu o ekstraklasę. Wiedzą o tym dobrze w Murowanej Goślinie, jednak - jak przekonuje trener Skrok - zawsze musi być ten pierwszy raz. - Cóż ja mogę powiedzieć. Tylko zapytać: "Dlaczego nie mielibyśmy być pierwsi?" Białystok musi wygrać, pracował na to cały sezon. My na pewno zagramy z mniejszą presją, a większą swobodą - tłumaczy szkoleniowiec KS Piecobiogazu.