Pierwszy weekend batalii w najważniejszej parze play-off tegorocznego sezonu PlusLigi Kobiet w znaczący sposób zapowiadał to, co zdarzy się w Hali Stulecia już w piątkowy wieczór. Gospodynie, Atom Trefl walczyły o przedłużenie szans na wywalczenie złotego medalu. Dwa zwycięstwa stawiały w komfortowej sytuacji Bank BPS, który już w trzecim pojedynku chciał rozstrzygnąć losy mistrzowskiej korony.
Widać to było po zaangażowaniu siatkarek od pierwszej piłki. Całkowicie dominowały nad swoimi rywalkami, które nie miały najlepszego dnia w przyjęciu zagrywki. Wystarczy powiedzieć, że Atomówki w pierwszym secie prowadziły tylko raz, przy stanie 6:5. Dalej było już tylko gorzej. Mineralne rozpoczęły sukcesywne budowanie swojej przewagi. O ile w ataku poziom obu ekipy był jeszcze zbliżony, tak w innych różnica była spora. Muszynianki były w stanie cztery razy posłać asy serwisowe, a gospodynie tylko jednego. Dla miejscowych jeszcze dramatyczniej wyglądała statystyka bloków - 6:0 na korzyść podopiecznych Bogdana Serwińskiego. To wszystko doprowadziło do prawdziwej demolki na inaugurację. Alessandro Chiappini nie miał wesołej miny, kiedy spoglądał na tablicę świetlną, pokazującą rezultat 13:25.
Żółto-czarne radziły sobie nieco lepiej w drugiej odsłonie, w której nie było już tylu zablokowanych ataków. Jednak niesamowicie nadal radziły sobie Mineralne, grając praktycznie bezbłędnie. Sporym utrudnieniem dla Mileny Sadurek było bardzo słabe przyjęcie. W tym elemencie wyjątkowo nie szło Aleksandrze Jagieło. Wszystko nadrabiane było w pozostałych elementach. Trener Serwiński mógł być nieco poddenerwowany w końcówce partii, kiedy to sopocianki niebezpiecznie zbliżyły się do jego ekipy, ale w najważniejszych momentach ciężar gry na swoje barki wzięła Joanna Kaczor, która skończyła dwie najważniejsze i niezwykle trudne piłki.
Wszystko układało się po myśli siatkarek z południa i nic nie wskazywało na to, że mecz skończy się w trzech partiach. Inny pomysł na dalszą rozgrywkę miała Hiszpanka Amaranta Fernandez, która pojawiła się w polu serwisowym tuż po pierwszej przerwie technicznej. Atom prowadził 8:7, a środkowa postanowiła podkręcić tempo bardzo trudną i precyzyjną zagrywką. Odpocząć mogła dopiero przy stanie… 15:8. Ta seria w znaczący sposób ustawiła dalszy przebieg seta. Bogdan Serwiński próbował ratować się zmianami, więc... wymienił praktycznie całą szóstkę. Nie dało to jednak większej korzyści i po dobrym bloku Neriman Ozsoy na Katarzynie Gajgał siatkarki szykowały się do czwartej odsłony pojedynku.
Wynik tej części nie wypłynął negatywnie na zachowanie Banku BPS. Wręcz odwrotnie, Muszynianka rozpoczęły ostateczny marsz po złoty medal. Ponownie doskonale ustawiała się muszyńska ściana, o czym boleśnie przekonała się turecka przyjmująca Trefla, Ozsoy. Chiappini swojego ratunku szukał w Oldze Fatiejewej, którą wpuścił za Katarzynę Konieczną, ale mistrzyni świata również nie była w stanie zmienić obrazu seta. Wszystko wyglądało bardzo podobnie do pierwszego seta. Na twarzy Bogdana Serwińskiego w końcu pojawił się szeroki uśmiech, grupka muszyńskich kibiców rozpoczęła końcowe odliczanie przeplatane okrzykami "mistrz, mistrz MKS". Ich słowa musiały znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Pośród szalejących Mineralnych, strzelających korków od szampana i radości nie do opisania niemal niezauważenie statuetkę dla najlepszej siatkarki spotkania odebrała świetnie radząca sobie w obronie Mariola Zenik. Dla Banku BPS był to czwarty tytuł mistrzowski, który był ukoronowaniem świetnego sezonu. Małe miasteczko na południu po raz kolejny stało się stolicą żeńskiej siatkówki. Tym razem podwójnie, bo wcześniej muszynianki wywalczyły pierwszy Puchar Polski.
1:3 (13:25, 22:25, 25:17, 14:25)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3:0 dla Banku BPS Muszyna. Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna wywalczył tytuł mistrza Polski.
Trefl: Magdalena Śliwa, Kinga Maculewicz, Dorota Świeniewicz, Katarzyna Konieczna, Amaranta Navarro Fernandez, Neriman Ozsoy, Paulina Maj (libero) oraz Ewelina Sieczka, Izabela Bełcik, Natalia Nuszel, Olga Fatiejewa
Muszynianka: Milena Sadurek, Agnieszka Bednarek-Kasza, Debby Stam-Pilon, Joanna Kaczor, Caroline Wensink, Aleksandra Jagieło, Mariola Zenik (libero) oraz Klaudia Kaczorowska, Agnieszka Śrutowska, Kinga Kasprzak, Katarzyna Gajgał, Magdalena Piątek
MVP: Mariola Zenik
Opinie pomeczowe:
Milena Sadurek (rozgrywająca Muszynianki): Jestem trochę zaskoczona, bo myślałem, że ta rywalizacja toczyć się będzie do pięciu spotkań, tymczasem wykazałyśmy swoją wyższość w trzech. Złoto wywalczone w Sopocie ma jednak taką samą wartość jak złoto przypieczętowane w Muszynie. Dobrze, że finały szybko się skończyły, bo lepiej nie prowokować losu. Mecze z ATOM-em Treflem, chociaż wyniki mogą tego nie potwierdzać, kosztowały nas sporo stresu. W tych spotkaniach nawet pojedyncze zagranie ma znaczenie.
Kinga Maculewicz (środkowa ATOM-u Trefla): W dniu tego meczu obchodziłam urodziny, ale prezentu z tej okazji sobie nie sprawiłam. Nie powinniśmy się jednak wstydzić, bo mistrzem Polski została w przekroju całego sezonu najlepsza drużyna w kraju. Potwierdziła to również nasza finałowa rywalizacja. Uważam, że to był dla nas jako dla beniaminka trudny, ale również udany sezon. Dlatego mnie to srebro smakuje jak złoto.
Złota Muszynianka (foto - PAP)