Konfrontacja liderów grupy D gwarantowała emocje. Trzeci weekend miał rozstrzygnąć o tym, czy Włosi utrzymają swoje pierwsze miejsce, czy stracą je na rzecz Koreańczyków, którzy podczas tegorocznej edycji zaskoczyli dobrą grą, wygrywając mecz za meczem. Cel na sobotnie spotkanie był dla nich jasny - wygrać z niepokonanymi dotychczas Włochami.
Pierwsze piłki premierowej partii wpisały się w scenariusz przedmeczowych spekulacji, drużyny wymieniały się ciosami w polu serwisowym i w ataku. Lepszą zagrywkę prezentowali gospodarze, których zmorą okazały się złe wybory. Pozwoliło to na jednopunktowe prowadzenie Włochów na drugiej przerwie technicznej, która zmieniła bieg premierowej partii, zaraz po tym jak oba zespoły wróciły na parkiet. Koreańczycy wrzucili bowiem wyższy bieg i zdołali wypracować sobie aż trzy "oczka" przewagi, które dopiero z biegiem czasu okazały się złudnym buforem bezpieczeństwa. Włosi w najważniejszej fazie seta zdołali bowiem zniwelować straty do jednego punktu. Ostatecznie z placu boju zwycięscy schodzili gospodarze.
Wygrana wypuszczona z rąk nie tyle podrażniła Włochów, co zmobilizowała ich do lepszej gry. Mimo że od początku kolejnej odsłony utrzymywali oni minimum dwa punkty prowadzenia, to w ich grze nie brakowało błędów własnych. Na drugą przerwę techniczną schodzili oni z pięciopunktową przewagą, a Koreańczycy z wiarą. Jednak gospodarze nie potrafili wykorzystać błędów swoich rywali, którzy nie pozwalali sobie na popełnianie ich seriami, co zapewne ratowało ich przed remisem na tablicy wyników. Zwyciężyli może nie pewnie, ale wysoko, czym doprowadzili do remisu.
Trzecia partia od początku potwierdzała, że podopieczni Mauro Berutto nie zamierzają stracić tytułu niepokonanych. Udane kontry, które jednak nie zawsze były przez nich wykorzystywane, wraz z dobrą i konsekwentną grą pozwoliły im prowadzić praktycznie bez stresową grę ze swoimi rywalami, którzy największymi wysiłkami nie byli w stanie choć na dłuższą chwilę zagrozić wygranej Włochów.
Aby przedłużyć swoje nadzieje na jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu gospodarze musieli wrzucić wyższy bieg, była to bowiem jedna z dwóch dróg do wygrania z reprezentacją Azzurro. Drugą były błędy własne popełniane przez gości seriami, ale taki scenariusz był mało realny. Remis, a potem prowadzenie dał swojej drużynie Hong-Suk Choi, który wskrzesił iskrę nadziei na zwycięstwo. Jednak determinacja Włochów, błędy Koreańczyków, którzy nie potrafili skończyć akcji dały wygraną właśnie przyjezdnym, którzy tym samym zachowali tytuł niepokonanych.
Korea - Włochy 1:3 (25:23, 19:25, 21:25, 20:25)
Korea: Sun-Soo Han, Sun-Kyu Lee, Yung-Suk Shin, Kwang-In Jeon, Jeong-Hwan Kim, Hong-Suk Choi, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Young-Min Kwon, Jun-Bum Park, Kang-Joo Lee, Seung-Suk Kwak, Bong-Woo Yun.
Włochy: Dragan Travica, Michał Łasko, Simone Buti, Emanuele Birarelli, Ivan Zajcev, Christian Savani, Andrea Bari (libero) oraz Dore Della Lunga, Gabriele Maruotti, Marco Falaschi.
Tabela grupy D
Lp. | Drużyna | Punkty | Mecze | Sety | Ratio |
---|---|---|---|---|---|
1. | Włochy | 14 | 5:0 | 15:3 | 1.236 |
2. | Korea | 9 | 3:2 | 11:8 | 1.028 |
3. | Kuba | 7 | 2:3 | 8:11 | 0.944 |
4. | Francja | 0 | 0:5 | 3:15 | 0.847 |