Grupę D, w której znaleźli się Włosi, Kubańczycy, Francuzi oraz Koreańczycy, określano mianem wyrównanej i mocnej. Ostatecznie jednak walka o palmę pierwszeństwa rozegrała się pomiędzy teamem Azzurrich a wicemistrzami świata, zaś z obiegu wypadli podopieczni Philippe Blain'a oraz najmniej znani Azjaci. Zespoły te nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań i swoją grą mocno odstawały od czołowych reprezentacji. Wśród tych z kolei najskuteczniejsza okazała się zwycięska ekipa zestawienia, drużyna Włoch.
Siła ataku i zagrywki
W grze zawodników z płw. Apenińskiego gołym okiem widać było nową jakość. Możemy się domyślać, iż pozytywną iskrę tchnął w nich nowy szkoleniowiec. Został nim bowiem Mauro Berruto, który wcześniej - niejednokrotnie z powodzeniem - prowadził reprezentację Finlandii. Jego myśl szkoleniowa najwyraźniej sprawdza się także w kraju z południa Europy, szczególnie że jego włoskie doświadczenia sięgają jeszcze klubowych korzeni, co dodatkowo w trakcie pracy z narodową reprezentacją działa na jego korzyść w kontaktach z żywiołowymi zawodnikami.
Sztandarowymi atutami Azzurrich były w fazie grupowej rozgrywek World League atak oraz serwis. Lwią część punktów zdobywali w tych elementach Michał Łasko, Cristian Savani, Ivan Zajcew, a także Dragan Travica. To właśnie oni w głównej mierze stanowili o sile swojej drużyny. Wystarczy tylko spojrzeć w statystyki i rankingi, aby się o tym przekonać. Nic więc dziwnego, że poza skutecznością, postawa Włochów charakteryzowała się w dwunastu rozegranych potyczkach widowiskowością.
Czy jesteśmy świadkami odrodzenia Azzurrich?
Zaledwie dwa wypadki przy pracy
Kadrowicze reprezentacji Włoch schodzili z parkietu pokonani tylko dwukrotnie - raz po dość niespodziewanej porażce we własnej hali z grającymi w kratkę graczami zespołu Trójkolorowych oraz po przegranej z Kubańczykami. Tak naprawdę jedynie ostatni mecz Włochom po prostu nie wyszedł. Przyciśnięci do muru efektywną postawą dynamicznych wicemistrzów globu, nie pokazali swojej maestrii, przegrywając gładko 0:3.
W pozostałych konfrontacjach to siatkarze Italii mieli więcej do powiedzenia niż ich przeciwnicy. Przez fazę grupową przeszli niemal niczym burza, nie pozostawiając choćby cienia wątpliwości co do tego, której ekipie należało się pierwsze miejsce w grupie D. Do najbardziej udanych występów należałoby zaliczyć przede wszystkim dwie wiktorie Azzurrich 3:0 nad kadrą Kuby, w których ich spory atut, będący jednocześnie bolesną formą skarcenia kubańskich atakujących, stanowił blok.
Bella Italia
Tak skutecznie i ofensywnie grających Włochów nie widzieliśmy już dawno. Niewykluczone, że ich passa kontynuowana będzie także w Final Eight. Trudno się bowiem spodziewać, ze utracą oni nagle ikrę i siatkarski pazur. Z Mauro Berruto jako przewodnikiem ekipa z płw. Apenińskiego może zajść naprawdę daleko.
Wyniki
Francja - Włochy 0:3 (14:25, 20:25, 12:25)
Francja - Włochy 0:3 (15:25, 23:25, 25:27)
Włochy - Kuba* 3:0 (25:19, 25:21, 27:25)
Włochy - Kuba 3:2 (25:14, 23:25, 25:17, 22:25, 18:16)
Korea Pd. - Włochy 1:3 (25:23, 19:25, 21:25, 20:25)
Korea Pd. - Włochy 2:3 (15:25, 22:25, 25:21, 25:22, 10:15)
Włochy - Francja 1:3 (25:21, 30:32, 23:25, 22:25)
Włochy - Francja 3:1 (25:20, 18:25, 25:22, 25:17)
Włochy - Korea Pd. 3:0 (25:18, 25:21, 25:20)
Włochy - Korea Pd. 3:0 (25:15, 25:13, 25:21)
Włochy - Kuba 3:0 (25:21, 25:22, 32:30)
Włochy - Kuba 0:3 (21:25, 20:25, 25:27)
Bilans meczów:
Punkty: 28
Zwycięstwa: 10
Porażki: 2
* Kubańczycy wszystkie swoje mecze rozegrali na wyjazdach