LŚ grupa D: Gładka wygrana Chin

Zdjęcie okładkowe artykułu: Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
zdjęcie autora artykułu

Nawet półtorej godziny nie trwało spotkanie Egiptu z Chinami w grupie D Ligi Światowej. Przyjezdni odnieśli gładkie zwycięstwo 3:0, do którego poprowadził ich wyróżniający się również w spotkaniach z Polską Yuan Zhi. Dzięki tej wygranej Chiny umocniły się na pozycji wicelidera grupy.

W tym artykule dowiesz się o:

Egipt - Chiny 0:3 (18:25, 21:25, 23:25)

Egipt: Awad Hamdy, Ahmed Abdalla, Abd Elnaeim Ahmed, Ahmed Abdel Latif, Badawy Mohamed, Shaarawy Hossam, Ay Aydy Wael (l) oraz Abouel Hassan Ashraf, Abdel Fattah Ahmed, Abdelkader Mahmoud

Chiny: Yuan Zhi, Guo Peng, Cui Jianjun, Jiao Shuai, Yu Dawei, Shen Qiong, Ren Qi (l) oraz Shi Hairong, Sui Shengsheng

Spotkanie rozpoczął udanym atakiem Yuan Zhi, ale po drugiej stronie siatki tym samym odpowiedział Abdel Latif Ahmed i był remis 1:1. Dzięki dobrej grze najlepszego egipskiego atakującego Ahmeda Salah, a także Hamdy El Safi Egipcjanie po kilku minutach prowadzili 6:5. Po dobrych blokach Chińczyków, przyjezdni wyszli na prowadzenie 8:6 podczas pierwszej przerwy technicznej, by później zwiększyć przewagę do stanu 11:7. Czas wzięty przez trenera Ahmeda Zakaria nie odmienił obrazu gry jego podopiecznych, którzy na drugiej przerwie technicznej przegrywali już czterema punktami, by ostatecznie wysoko przegrać seta 25:18.

W drugim secie dało się zauważyć zmianę stylu gry Egipcjan, którzy postawili na szybką grę prowadzoną przez Abdalla Ahmed, co przyniosło rezultat w postaci prowadzenia miejscowych 7:5. Pomimo tego, już podczas pierwszej przerwy technicznej Chińczycy objęli prowadzenie (8:7), by również podczas drugiego obowiązkowego czasu prowadzić 16:14. Pomimo zmian dokonywanych w składzie gospodarzy (Ahmed Mosaad za Abdela Latif na podwyższenie bloku), mądra gra przyjezdnych pozwoliła im bezpiecznie dowieźć zwycięstwo do końca wygranej przez nich partii.

Trzeci set początkowo przebiegał pod dyktando miejscowych, którzy dzięki dobrej grze blokiem prowadzili 6:4 i 7:5. Podobnie jednak jak w poprzedniej partii, Chiny zdołały dogonić rywala już do pierwszej przerwy technicznej, podczas której drużyna Zhou Jianan prowadziła 8:7. Zmiana rozgrywającego z drużynie egipskiej wpłynęła na zmianę stylu gry miejscowych, którzy uzyskali znaczną przewagę na drugiej przerwie technicznej (16:11). Kiedy gospodarze prowadzili już 18:11 wydawało się, że nic nie jest im w stanie przeszkodzić w zwycięstwie w tej partii. Stało się jednak inaczej, a po roszadach na ataku w chińskim zespole, miejscowy doprowadzili do remisu 21:21, by chwilę później wygrać partię 25:23.

Najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania został Abd Elnaeim Ahmed, który zdobył 19 punktów, 9 punktów zapisał na swoim koncie Egipcjanin Badawy Mohammed. W zespole chińskim 16 oczek zdobył najskuteczniejszy również w spotkaniach z Polakami Yuan Zhi.

- Nie mam żadnego wytłumaczenia dla słabej gry mojego zespołu, poza faktem, że mogła na nią wpłynąć męcząca podróż, jaką odbyliśmy wracając ze spotkaniach Ligi Światowej w Japonii w zeszły weekend - mówi po spotkaniu egipski trener Ahmed Zakaria. Jak dodał szkoleniowiec, był to najgorszy mecz jego zespołu w LŚ, co szczególnie widocznie było w secie trzecim, gdzie Egipt prowadził siedmioma punktami, a mimo to przegrał partię. - Myślę, że popełniliśmy dzisiaj dwa zasadnicze błędy, a mianowicie słaby blok i złe przyjęcie chińskiej zagrywki, która nie była silna, ale taktycznie kierowana między dwóch zawodników - wyjaśniał. Kapitan Hamdy El Safi zgadzał się, że jego zespół nie zagrał dobrze. - Usiłowaliśmy wrócić do gry w trzeciej partii, ale przegraliśmy ją przez dziwne błędy - dodawał siatkarz, jako powód złej dyspozycji egipskiego zespołu również podając męczącą podróż z Japonii.

- Jestem dumny z moich zawodników, którzy chociaż przegrywali 11:18, zdołali wygrać seta trzeciego - komplementował swoich siatkarzy Zhou Jianan. Jak dodawał szkoleniowiec reprezentacji Chin, Egipt jest z pewnością świetną drużyną, czego jednak nie było widać w piątkowym spotkaniu. Kapitan Shen Qiong podkreślał, że zwycięstwo to jest szczególnie ważne w sytuacji, kiedy nie wszyscy chińscy gracze byli w pełni zdrowi i mogli wystąpić na boisku.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)