Siła i konsekwencja - relacja z meczu Polska - Japonia

Kolejny sukces w rozrywkach Ligi Światowej zanotowała w piątek polska reprezentacja, prowadzona przez trenera Raula Lozano, pewnie pokonując zespół Japonii 3:1 (21:25, 25:23, 25:18, 25:18). Tylko w dwóch pierwszych partiach siatkarze Japonii potrafili nawiązać skuteczną walkę z biało-czerwonymi, w pozostałych przewaga polskiego zespołu nie podlegała najmniejszej dyskusji.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska: Winiarski, Pliński, Żygadło, Wlazły, Kadziewicz, Świderski, Gacek (libero) oraz Możdżonek, Zagumny, Kurek, Bąkiewicz, Gierczyński

Japonia: Aizawa, Usami, Yamamoto, Tomimatsu, Fukuzawa, Koshikawa, Sakai (libero) oraz Kitajima, Shibata, Iwata, Tanimura, Shimizu

Nasi rywale przyjechali do Łodzi bez kilku podstawowych graczy, ale początkowo nie miało to najmniejszego wpływu na poziom ich gry. Wyraźnie ospali i mało dynamiczni Polacy mieli ogromne problemy ze skończeniem akcji w pierwszym tempie, pozwalając siatkarzom Japonii na kontynuowanie gry oraz wyprowadzanie groźnych kontrataków.

Nic zatem dziwnego, że pierwsza część piątkowego pojedynku toczyła się pod dyktando zespołu z Azji, a pierwsze skrzypce po japońskiej stronie siatki grał - wyjątkowo skuteczny - Fukuzawa (3:6). Obie przerwy techniczne to zdecydowana przewaga Japończyków (4:8, 14:16, as serwisowy Koshikawy), którzy nad wyraz często atakowali z wykorzystaniem rąk polskich blokujących. Gry naszego zespołu nie odmieniły ani zmiany personalne (na łódzkim parkiecie pojawili się: Zagumny, Kurek, Możdżonek), ani przerwy, o jakie poprosił trener Raul Lozano. Ostatnie piłki seta to efektowna akcja ofensywna japońskiego atakującego Yamamoto i prosty błąd Bartosza Kurka (21:25).

Od początku drugiej partii na boisku pojawił się Marcin Możdżonek (zastąpił Daniela Plińskiego) i zmiana ta miała spore znaczenie dla przebiegu całego meczu. Dobra zagrywka tego siatkarza, skuteczne bloki oraz dynamiczne ataki umożliwiły Polakom stopniowe budowanie przewagi na siatce (8:7, 16:14). Wprawdzie nadal można było mieć pewne zastrzeżenia do wysokości i tempa wystaw Łukasza Żygadło, ale podopieczni Raula Lozano nieco mocniej wprowadzali piłkę do gry, coraz lepiej spisywali się w bloku (Możdżonek) oraz w ataku (Wlazły, Winiarski). Walka o zwycięstwo w tym secie trwała niemal do samego końca (23:21, kontratak Gierczyńskiego), ale efektowna akcja Michała Winiarskiego z szóstej strefy dała wygraną biało-czerwonym (25:23).

Trzecia odsłona to walka punkt za punkt (8:7 - błąd Koshikawy, wymuszony przez dobrą zagrywkę Sebastiana Świderskiego). Japończykom udało się nawet wyjść na prowadzenie (10:12, Yamamoto), ale stopniowo popełniali coraz więcej prostych błędów, a przewaga polskiego zespołu systematycznie rosła (16:14, 20:16). Dobre serwisy Polaków skutecznie odrzuciły zespół z Japonii od siatki, a szczelny blok nie pozwalał atakującym rywali na zdobywanie kolejnych punktów (21:18, blok Kurka i Kadziewicza na Koshikawie). Partię zakończył właśnie blok Marcina Możdżonka i Mariusza Wlazłego, powstrzymujący atak Yamamoto (25:18).

Czwarty set to już wręcz koncertowa gra polskiej drużyny, która konsekwentnie wykorzystywała - zbudowaną w poprzednich partiach - przewagę na siatce, bezlitośnie obnażając niedostatki Japończyków. Schematyczna i mocno uproszczona gra, problemy fizyczne poszczególnych graczy (Fukuzawa, Yamamoto), nieumiejętność wyważenia ryzyka w polu zagrywki przy coraz skuteczniejszej postawie polskich zawodników (Wlazły, Winiarski, Kadziewicz) sprawiły, iż odsłona ta miał dość jednostronny przebieg, a przewaga zespołu Raula Lozano ani przez chwilę nie była zagrożona (8:4, 16:11, 20:15). Partię i mecz zakończył atak polskiego środkowego - Łukasza Kadziewicza (25:18).

Źródło artykułu: