Emanuele Zanini: Jestem tak samo smutny jak moi gracze

Siatkarze reprezentacji Słowacji po wygranej w pierwszym spotkaniu 3:1 nie wykorzystali okazji awansu do drugiej rundy eliminacji Ligi Światowej 2012. Podopieczni Emanuele Zaniniego zagrali w rewanżu znacznie słabiej i w efekcie roztrwonili zaliczkę

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Reprezentacja Słowacji w dramatycznych końcówkach rozstrzygnęła na swoja korzyść trzy sety pierwszego meczu i wydawało się, że przewaga psychiczna powinna być po stronie drużyny z Europy. Jednak jak pokazała inauguracyjna partia scenariusz rewanżowego spotkania był zupełnie inny. To gospodarze mimo, że przez większą część partii musieli gonić przeciwnika, w końcówce więcej zimnej krwi. Kolejne odsłony należały już wyraźnie do Kanady. Wytrąceni z rytmu podopieczni Emanuele Zaniniego nie potrafili przeciwstawić się znakomitej grze tercetu Van Lankvelt- Schmitt-Winters i w efekcie przegrali gładko 3:0. Dzięki tej wygranej siatkarze z Ameryki Północnej awansowali do drugiej rundy kwalifikacji gdzie czekają Portoryko, Portugalia i Chiny, które po raz drugi pokonały Egipt tym razem 3:2 (22:25, 25:20, 25:21, 21:25, 17:15). Zwycięzca tego etapu zapewni sobie prawo gry w przyszłorocznej edycji Ligi Światowej. Kanada - Słowacja 3:0 (28:26, 25:17, 25:17) Kanada: Schneider, Simac, Van Lankvelt, Schmitt, Winters, Brinkmann, Lewis (libero) oraz Wilcox, Soonias Słowacja: Masný, Kohút, L. Diviš, Bencz, Chrtiansky, Kmeť, Hupka (libero) oraz Zaťko, Sopko, M. Nemec Powiedzieli po meczu: Emanuele Zanini (trener reprezentacji Słowacji): - Jestem smutny. Jak zawsze, kiedy się przegra. Podobnie, jak zawodnicy, którzy starali się dołożyć wszelkich starań aby zwyciężyć. Kanadyjczycy grali znacznie lepiej niż w pierwszym meczu. W przeciwieństwie do pierwszego meczu zagrali bardzo konsekwentnie. To było kluczowe w tym meczu. Może gdybyśmy wykorzystali jeden z dwóch setboli jakie mieliśmy w pierwszym secie spotkanie zakończyłoby się innym wynikiem. W pozostałych partiach popełniliśmy zbyt dużo błędów żeby zwyciężyć. Masny Michał (rozgrywający reprezentacji Słowacji): - W pierwszym secie mieliśmy okazję, aby zakończyć go po naszej myśli, niestety się nie udało. W trzecim secie utknęliśmy w niekorzystnym dla nas ustawieniu i straciliśmy kilka punktów z rzędu to zdecydowało o wszystkim. Kanada grał trochę lepiej niż w pierwszym meczu, zwłaszcza w obronie. My natomiast zaprezentowaliśmy się gorzej w ataku. Szkoda pierwszego seta w którym mogliśmy zwyciężyć. Efekt jest taki, że to Kanada pozostaje w grze. Thomas Kmet (środkowy reprezentacji Słowacji): - Te mecze pokazały, czy jesteśmy gotowi do gry na najwyższym poziomie. Nie potrafiliśmy zrobić ostatniego kroku. Byliśmy zbyt agresywni i przeciwnik to wykorzystał. Popełniliśmy zbyt dużo błędów własnych. W takich meczach jest ważny pierwszy set. W grze na przewagi nie potrafiliśmy wykorzystać swojej szansy i przegraliśmy.
Radość Kanadyjczyków po meczu w pełni zrozumiała. Reprezentacja Klonowego Liścia pozostaje w grze o Ligę Światową Fot. FIVB


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×