Bartman obiecuje medal ME

Zbigniew Bartman przechodzi w Spale rehabilitację po kontuzji odniesionej podczas finałów Ligi Światowej i wierzy, że uda mu się wrócić do pełni sił na mistrzostwa Europy.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Zbigniew Bartman kilkanaście godzin dziennie poświęca na rehabilitację, aby wyleczyć kontuzję łydki, której nabawił się podczas meczu Ligi Światowej. Atakujący reprezentacji polski chce zdążyć na finały mistrzostw Europy, które w dniach 10-18 września zostaną rozegrane w Czechach i Austrii.

Bartman w pierwszym momencie, kiedy odniósł kontuzję, był przekonany, że zderzył się z sędzią. - Po powrocie do domu obejrzałem mecz z Bułgarią w internecie. Feralną akcję pamiętam doskonale. Byłem w pierwszej strefie, atak rywali bronił Piotrek Nowakowski, krzyknąłem do Michała Ruciaka, żeby wystawił do mnie piłkę. Zrobiłem krok i poczułem uderzenie. Byłem przekonany, że zderzyłem się z sędzią liniowym. Odwróciłem się i chciałem na niego ryknąć, ale spostrzegłem, że arbiter stoi pięć metrów poza boiskiem - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym reprezentant Polski.

Bartman wspomina, że kontuzja wywarła fatalne skutki na jego psychice. - Noga była sina aż do połowy uda. Nie mogłem jej wyprostować, cały czas miałem ją przykurczoną. Nie myślałem o mistrzostwach Europy, skupiłem się tylko na swoim zdrowiu. Czułem się podle! Byłem właściwie niepełnosprawny, niczego nie mogłem zrobić sam. Na szczęście mam to już za sobą, wytrzymałem - dodał w rozmowie z Przeglądem Sportowym polski atakujący.

Reprezentant Polski wierzy, że będzie w pełni sił przed mistrzostwami Europy. Wspólnie z Andreą Anastasim ustalił, że do 15 sierpnia powinien w pełni wrócić do treningów. Nie zamierza jednak niczego robić na siłę. Podkreśla jednocześnie, że widząc zaangażowanie reprezentantów Polski w treningi, jest spokojny o dobry wynik Polski na mistrzostwach Europy. - Obiecuję, że przynajmniej powtórzymy wynik z finałów Ligi Światowej. Chyba, że spadnie meteoryt - zadeklarował na łamach Przeglądu Sportowego Zbigniew Bartman.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×