- Oczekiwałem, że rywalizacja z Pawłem Woickim będzie wyglądała inaczej - mówi Łukasz Żygadło, który spodziewał się, że podczas spotkań wyjazdowych jeden dwumecz będzie grał on, drugi Woicki. To jednak "Mały" wychodził w podstawowym składzie na wszystkie spotkanie. - O równych szansach w takiej sytuacji zatem trudno mówić - mówi Żygadło.
Siatkarz ma żal do trenera Lozano, że nie dostał częściej szansy gry. - Myślałem, że trener Lozano po tych trzech latach współpracy darzy mnie większym zaufaniem - wyjaśnia zawodnik, który nie ukrywa, że będzie bardzo rozczarowany, jeśli nie otrzyma olimpijskiej kwalifikacji. Zwłaszcza, że nie dostał szansy gry w turniejach kwalifikacyjnych do IO, zarówno europejskim, jak i interkontynentalnym. - Przez długie trzy lata ciężko pracowałem z tą ekipą i nigdy nie zawiodłem - wyjaśnia. - Mam duże doświadczenie, wiem, że jeśli pojadę do Pekinu będę silnym punktem reprezentacji. - zapewnia.
Siatkarz wierzy jednak, że pojedzie do Pekinu. - Muszę w to wierzyć. Jestem mocno zgrany i związany z tą ekipą i na pewno byłoby mi przykro, gdybym do Pekinu nie poleciał - podkreśla. Jak przyznaje Żygadło, wyczekiwanie na olimpijskie powołania powoduje, że w drużynę wkrada się nieco nerwowości. - Nie ma co ukrywać, że jest wśród nas trochę nerwowości, bo rywalizacja o miejsca w składzie trwa do samego końca. Igrzyska olimpijskie to w końcu impreza najważniejsza dla każdego sportowca i każdy z nas marzy, żeby na niej wystąpić - wyjaśnia.
* wypowiedzi Łukasza Żygadło pochodzą z wywiadu z siatkarzem przeprowadzonego przez Małgorzatę Gotowiec dla dziennika Dziennika Sport oraz z portalu PLS
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)