Niedziela w WGP: Tajlandia walczy o awans, Brazylia i Rosja poza zasięgiem

Wygrana Serbii nad USA jest jedyną niespodzianką niedzielnych zmagań. Swoją niemoc przełamały Niemki pokonując Peru. Kolejny krok w kierunku turnieju finałowego uczyniły Japonki pokonując Dominikanę. Zaskakująco dobrze spisują się również siatkarki Tajlandii, które sensacyjnie mają spore szanse na awans do Final Eight.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa F

Siatkarki Kazachstanu nie wykorzystały kolejnej szansy na pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji cyklu Grand Prix. Podopieczne trenera Bachytżana Bajturiejewa w starciu z Tajlandią nie zdołały ugrać nawet seta i obok Peru pozostają jedyną drużyną, która nie odniosła do tej pory zwycięstwa. Zespół z Azji natomiast skrupulatnie gromadzi punkty i nie można wykluczyć, że siatkarki prowadzone przez Kiattiponga Radchatagriengkaia sprawią w tym roku olbrzymią sensację awansując do grona najlepszych ekip.

Pomimo wygranej kapitan drużyny Tajlandii nie ukrywała, że nie był to najlepszy mecz w wykonaniu jej koleżanek. - Trudno było wywalczyć zwycięstwo. Zrobiłyśmy co w naszej mocy i z tego się cieszymy, jednak mam nadzieję, że za tydzień zagramy dużo lepiej - powiedziała Apinyapong Wilavan . Kto wie jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby zespół Kazachstanu utrzymał koncentrację do końca pierwszego seta, kiedy to prowadził już nawet 14:8, aby w końcówce przegrać - To był kluczowy moment spotkania. Nie mogłyśmy skończyć ataku i straciliśmy przewagę. Do tego doszły nasze błędy i w efekcie przegrałyśmy seta - powiedziała po spotkaniu Korinna Ishimtseva.

Kazachstan - Tajlandia

0:3 (24:26, 23:25, 21:25)

Kazachstan: Nasiedkina, Trubina, Omielczenko, Iszimcewa, Bieresniewa, Drobyszewska oraz Strożenko (libero), Pimenowa, Łukomskaja, Akinowa, Sitkazinowa

Tajlandia: Kanthong, Tomkom, Hyapha, Apinyapong, Sittirak, Thinkaow oraz Pannoy (libero), Chaisri

Reprezentacja Włoch postraszyła Brazylijki, ale nie zdołała urwać im nawet punktu. Canarinhes po raz kolejny natomiast udowodniły, że na świecie jest niewiele zespołów, które będą w stanie w tym roku powalczyć z nimi o główne trofeum. Podopieczne Ze Roberto obok Rosji są bowiem jedyną drużyną, która jak dotąd nie zaznała goryczy porażki.

Mecz kończący rywalizację w Ałma Acie zapowiadało się najbardziej emocjonująco spośród rozegranych dotychczas spotkań w Kazachstanie. Nie do końca spełniło jednak oczekiwania fanów siatkówki. Zespół z Ameryki Południowej pozwolił bowiem rywalkom na rozwinięcie skrzydeł tylko w pierwszych dwóch odsłonach.. W pierwszej partii szkoleniowiec Italii Massimo Barbolini przy stanie 21:21 wpuścił na boisko Lucię Crisanti. To posunięcie nie było zbyt trafne bowiem środkowa nie pomogła zespołowi z Europy w odniesieniu zwycięstwa. Co się odwlekło to nie uciekło. Włoszki w drugiej partii od stanu 19:17 zdołały powiększyć przewagę do czterech oczek (22:18) i nie oddały prowadzenia już do końca. To jednak było wszystko na co stać reprezentację Azzurich. Dwa kolejne sety należały już do Brazylii, która powetowała sobie stratę seta nie pozostawiając przeciwniczkom złudzeń wygrywając dwukrotnie 25:18.

Włochy - Brazylia

1:3 (23:25, 26:24, 18:25, 18:25)

Włochy: Anzanella, Rondon, Costagrande, Ortolani, Arighetti, Del Corre, oraz Leonardi (libero), Bosetti, Crisanti, Barcellini

Brazylia: Fabiana Claudino, Dani Lins, Thaisa Menezes, Paula Pequeno, Mari Steinbrecher, Sheilla Castro oraz Fabi de Oliviera (libero) Tandara Caixeta, Natalia Pereira, Fernanda Rodrigues

Tabela grupy F

Lp.DrużynaPunktyMeczeSetyRatio pkt.
1 Brazylia 9 3:0 9:1 1.297
2 Włochy 4 2:1 7:7 1.013
3 Tajlandia 4 1:2 5:6 0.920
4 Kazachstan 1 0:3 2:9 0.842

Grupa G

Nie było niespodzianki w spotkaniu reprezentacji Niemiec z Peru, bowiem takiej być nie mogło. Podopieczne trenera Giovanni Guidettiego pewnie pokonały niżej notowane rywalki i tym samym przerwały trwającą od pięciu meczów niemoc. Dla Małgorzaty Kożuch i jej koleżanek jest to pierwsza wygrana w tegorocznej edycji, która może oznaczać zwyżkę formy tego zespołu. W sobotę bowiem w starciu z Chinkami zespół z Europy zdobył pierwszy punkt.

Po spotkaniu Christian Furst przyznała, że nieco obawiała się tego spotkania, bowiem zespół dzień wcześniej musiał stoczyć pięciosetowy pojedynek z Chinkami . Podobnego zdania był szkoleniowiec wygranego zespołu. - Dałem pograć dzisiaj zawodniczkom młodszym, które do tej pory nie miały okazji aby się zaprezentować. Mogliśmy zagrać dziś jeszcze lepiej, ale najważniejsze, ze zrobiliśmy to co do nas należało - powiedział Guidetti. Kapitan Peruwianek Elena Keldibekowa przyznała, że wygrał zespół lepszy. - Niemki były lepsze od nas pod każdym względem. W Grand Prix gramy po raz pierwszy od 17 lat i brakuje nam doświadczenia. Miałam nadzieję, że uda nam się osiągnąć lepszy wynik, ale zabrakło stabilności w grze. Pozostaje teraz wyciągnąć wnioski z gry z najlepszymi zespołami na świecie.

Peru - Niemcy

0:3 (23:25, 15:25, 18:25)

Peru: Uceda, Zamudio, Baylon, Keldibekowa, Uribe, Ortiz oraz Palacios (libero), Aquino, Yllescas, Rueda

Niemcy: Ssuschke, Mathes, Furst, Beier, Kożuch, Apitz oraz Durr (libero), Weiss, Radzuweit, Hippe, Brinker

Reprezentacja Chin w ostatnim czasie nie przypomina nawet w najmniejszym stopniu potęgi azjatyckiej, która jeszcze do niedawna była postrachem dla ekip europejskich. W tegorocznej edycji zespół zza Wielkiego Muru znalazł sposób jedynie na zespoły drugoligowego formatu: Kazachstan i Peru oraz powoli wychodzące z kryzysu Niemki. W tym ostatnim wypadku podopieczne Yu Juemina potrzebowały aż pięciu setów, aby udowodnić swoja wyższość.

Kapitan reprezentacji Chin po meczu przyznała, że gospodynie miały pomysł na pokonanie Rosjanek, ale nie zdołały go zrealizować. - Rosja to bardzo silny zespół zwłaszcza w grze na siatce. My miałyśmy okazję, aby pokonać je w pierwszych dwóch setach niestety nie wykorzystałyśmy tego. Rywalki miały dwie bardzo dobre atakujące w swoich szeregach i to zdecydowało o ich sukcesie. To spotkanie obnażyło nasze błędy, które będziemy musiały wyeliminować - Wei Qiuyue. Sborna natomiast w starciu z Azjatkami ponownie udowodniła, że w tegorocznej edycji będzie walczyła o główną nagrodę cyklu Grand Prix. - Na Pucharze Prezydenta pokonaliśmy przeciwniczki i tym razem ponownie tego dokonaliśmy. Przy czym dziś miałem do dyspozycji Jekaterinę Gamowa na której spoczywa ciężar zdobywania punktów dla naszej drużyny - powiedział zadowolony z wygranej Wladimir Kuziutkin

Chiny - Rosja

0:3 (22:25, 23:25, 20:25)

Chiny: Wang Yimei, Yang Jie, Haui Ruoqi, Wei Qiuyue, Yang Junjing, Xu Yunli oraz Shan Danna (libero), Chen Liyi

Rosja: Machno, Gonczarowa, Gamowa, Morozowa, Starcewa, Markulowa, oraz Kabieszowa (libero), Uljakina, Bukriejewa, Borysenko

Tabela grupy G

Lp.DrużynaPunktyMeczeSetyRatio pkt.
1 Rosja 9 3:0 9:0 1.271
2 Chiny 5 2:1 6:5 1.043
3 Niemcy 4 1:2 5:6 1.034
4 Peru 0 0:3 0:9 0.707

Grupa H

Drużyna Japonii musiała się sporo napracować, aby zdobyć komplet punktów w starciu z Dominikaną. Gospodynie, wśród których brylowała Saori Kimura, zwyciężyły 3:1 i znacznie przybliżyły się do udziału w turnieju finałowym. Gra zespołu z Kraju Kwitnącej Wiśni tym razem jednak nie zachwyciła obserwatorów spotkania. Obie ekipy grały bardzo nierówno, w decydujących momentach popełniając sporo niewymuszonych błędów. Decydujący dla końcowego rozstrzygnięcia bez wątpienia był drugi set, kiedy to podopieczne Marcosa Kwieka przez dłuższy czas prowadziły dwoma punktami, a w końcówce nawet 24:21. Po chwili Prisilla Rivera trzykrotnie zaatakowała nieskutecznie, dzięki czemu na tablicy świetlnej pojawił się remis. W kolejnych akcjach nieskutecznie atakowała Bethania De la Cruz, a rywalki dobiła Saori Kimura.

- W porównaniu do poprzednich meczów dzisiaj było już lepiej. Nasza gra była dobra, a liczba popełnionych błędów spadła. Musimy jednak poprawić jeszcze kilka rzeczy, aby w Hongkongu zanotować lepsze wyniki - powiedział opiekun Dominikany Marcos Kwiek. Kapitan zespołu Milagros Cabral dodała natomiast: - Wszystko było dobrze do połowy czwartego seta. Potem straciłyśmy koncentrację. Japonki zagrały bardzo dobrze, a nasze ataki nie były tak skuteczne

Japonia - Dominikana

3:1 (25:22, 26:24, 23:25, 25:20)

Japonia: Takshita, Yamamoto, Yamaguchi, Araki, Kimura, Sakoda, Sano (libero) oraz Nakamichi, Ishida, Iwasaka, Shinnabe i Kano

Dominikana: Vargas, Eve Mejia , Marte Frica, Cabral de la Cruz, Rivera, De La Cruz de Peña, Caso Sierr (libero) oraz Nuñez, Rondon, Jackson i Binet

Niespodzianką zakończyło się drugie niedzielne spotkanie w grupie H. Faworyzowane Amerykanki nie zdołały znaleźć sposobu na powstrzymanie znakomicie dysponowanej Jovany Brakocevic i w efekcie musiały uznać wyższość zespołu Serbii. Podopieczne Zorana Terzica tym samym zrewanżowały się swoim rywalkom za porażkę na inaugurację rozgrywek 2:3.

Amerykanki zaskoczyły obserwatorów meczu wyjątkowo słabą grą. Ekipa prowadzona przez Hugh McCutcheona w niczym nie przypominała drużyny, która wygrała dotychczas wszystkie swoje spotkania. Tylko w drugiej odsłonie zespół Stanów Zjednoczonych był w stanie przeciwstawić się swoim rywalkom. Dobra gra w obronie oraz skuteczność w ataku Hooker i Hodge pozwoliły wyrównać stan meczu na 1:1. Blisko wygranej drużyna z Ameryki Północnej była również w trzeciej partii kiedy to prowadziła 23:20. Szyki przeciwniczkom pokrzyżowała jednak Milena Rasic, która poderwała swoje koleżanki i poprowadziła je do zwycięstwa. - Zagraliśmy jeden z najlepszych meczów w tej edycji - powiedział po spotkaniu Zoran Terzic - Zaczynam wierzyć, że jesteśmy w stanie awansować do finałowego turnieju. . Kapian Serbek Maja Ognjenovic dodała natomiast: - To dla nas ważne zwycięstwo. Teraz wiemy, że jesteśmy mocne i mozemy wygrać z każdym.

USA - Serbia

1:3 (12:25, 25:17, 23:25, 15:25)

USA: Berg, Bown, Larson, Tom, Akinradewo, Hooker oraz Davis (libero), Glass, Hodge

Serbia: Brakocevic, Malagurski, Krsmanovic, Molnar, Ognjenovic, Rasic, Cebic (libero), Vesovic

Tabela grupy H

Lp.DrużynaPunktyMeczeSetyRatio pkt.
1 USA 6 2:1 7:3 1.125
2 Japonia 6 2:1 7:4 1.106
3 Serbia 6 2:1 6:5 0.984
4 Dominikana 0 0:3 1:9 0.918
Komentarze (0)