Wicemistrzowie Europy obnażyli słabości mistrzów - relacja z towarzyskiego meczu Polska - Francja

W Ostrowcu Świętokrzyskim doszło do kolejnego rewanżu za finał mistrzostw Europy z 2009 r. Skutecznego - wygrali bowiem Francuzi, pokonując biało-czerwonych w trzech setach i ukazując słabości polskiej reprezentacji w przededniu czempionatu Starego Kontynentu.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie lepiej zaczęli Francuzi, po bloku na Michale Kubiaku prowadzili już 5:1, zmuszając trenera Andreę Anastasiego do przyhamowania ich dobrej passy przerwą na żądanie. Pomogła na chwilę - Pierre Pujol zaserwował w aut, ale po chwili Polacy nie obronili piłki, którą z problemami przebił nad siatką. Od początku nieźle spisujący się Earvin N'Gapeth zakomenderował pierwszą przerwę techniczną przy stanie 8:2 dla Trójkolorowych. Tuż po czasie na boisku pojawił się Mateusz Mika w miejsce Michała Kubiaka, ale ta zmiana niewiele pomogła. Biało-czerwoni nadal nie radzili sobie z rywalami, głównie ich serwisem. Gdy zaś blokiem zatrzymany został Jakub Jarosz, trener Anasatasi zdecydował się na kolejną modyfikację na parkiecie i desygnował do gry Piotra Gruszkę. Jednak kolejny blok Francuzów, tym razem na Mice, dał drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu Les Bleus 16:9. Po regulaminowym czasie Polacy nadal nadziewali się na blok. Przegrywali już 9:18, ale w końcu zaczęli odrabiać straty. Zafunkcjonował blok, uruchomiona została gra środkiem, a rywale błędami oddawali kolejne punkty i nie dopomagały im zmiany - gospodarze zbliżyli się do Francuzów na trzy oczka (18:21). Ci jednak nie zamierzali oddawać zwycięstwa w pierwszej odsłonie, mimo iż Polakom udało się obronić dwie piłki setowe.

Drugą partię zepsutym atakiem rozpoczął N'Gapeth, motywując biało-czerwonych, którzy po skutecznym ataku Marcina Możdżonka z piłki przechodzącej prowadzili 5:2. Niezrozumienie na linii Pierre Pujol - Gerald Hardy-Dessources zwiększyło prowadzenie polskiej ekipy, a ominięty przez Mateusza Mikę francuski dwublok pozwolił gospodarzom zejść na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:4. Les Bleus konsekwentnie zapisywali na swoje konto pomyłki: to Antonin Rouzier przekroczył linię trzeciego metra, to Samuel Tuia zaserwował w siatkę. Po nieudanej kiwce Pujola Polacy prowadzili pięcioma oczkami (12:7), ale po dwóch kolejnych skutecznych atakach Rouziera, o które otarł się Mika, rywale zniwelowali je do trzech oczek. Francuski atakujący utrzymywał swoją skuteczność, ale po polskiej stronie siatki efektywnie pracował Bartosz Kurek. Niemniej gdy sędzia odgwizdał mu dwa odbicia i przyznał osiemnasty punkt podopiecznym Philippe Blaina, biało-czerwoni stanęli. N'Gapeth obił potrójny blok Polaków, Pujol wygrał na siatce z Możdżonkiem, a Jose Trefle wykorzystując przechodzącą piłkę, wyrównał stan rywalizacji (23;23). Końcówkę rozstrzygać musiała gra na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni: najpierw Romain Vandeleux atakiem ustrzelił Łukasza Żygadłę, a potem Kurka zagrywką trafił Rouzier.

Trzecia partia, w porównaniu z poprzednimi, rozpoczęła się wyrównanie. Żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć przeciwnikowi więcej niż na jedno oczko. Polacy skutecznie spisywali się na lewym skrzydle, podczas gdy rywale preferowali prawe. Trójkolorowym liderował niewątpliwie Rouzier, który utrzymywał stabilny poziom gry i zarządził pierwszą przerwę techniczną przy stanie 8:7 dla swojej drużyny. Ale nie dało się nie zauważyć, że to Francuzi byli w lepszej dyspozycji, a biało-czerwoni nie przegrywali tylko dlatego, że ekipa trenera Blaina popełniała błąd za błędem - głównie w polu zagrywki, co jednak wynikało z podejmowania przez nich większego ryzyka serwisem. Wyrównaną wymianę punktów zakończyła druga przerwa techniczna, na której Les Bleus prowadzili 16:14, a tuż po niej dopisali siedemnasty punkt blokiem na Mateuszu Mice, kończącym akcję z ofiarną postawą Francuzów w obronie. Siatkarska czapa na Jakubie Jaroszu (16:20) zaczęła pozbawiać złudzeń co do zwycięzcy partii i całego spotkania. Łukasz Żygadło próbował ratować sytuację kiwką, ale kolejne akcje Trójkolorowi wygrywali blokiem. Biało-czerwoni także agresywnie pracowali tym elementem, a Kurek swoimi atakami obronił dwie piłki setowe. Zepsutym serwisem mecz zakończył jednak Łukasz Żygadło.

Polska - Francja

0:3 (21:25, 25:27, 21:25)

Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak(libero) oraz Mateusz Mika, Piotr Gruszka, Michał Ruciak, Grzegorz Kosok.

Francja: Romain Vadeleux, Gerald Hardy-Dessources, Earvin N'Gapeth, Gerald Antonin Rouzier, Pierre Pujol, Samuel Tuia, Jenia Grabennikov(libero) oraz Marien Moreau, Benjamin Toniutti, Jose Trefle, Nicolas Marechal.

Źródło artykułu: