- To był dla nas trudny mecz i jestem zadowolony, że go po prostu wygraliśmy. Bardzo cieszy lepsza gra w kolejnych spotkaniach turnieju. Najważniejsze mecze czekają nas jednak dopiero za kilkanaście dni podczas ME - mówi atakujący reprezentacji Włoch, a od nowego sezonu ligowego również Jastrzębskiego Węgla.
Mimo, iż reprezentant Włoch podkreśla, że mecz był dla jego ekipy bardzo trudny, potrafił on zdobyć w nim aż 27 punktów, w tym 4 blokiem.
Niesamowitych emocji obie drużyny dostarczyły kibicom w drugiej partii. Zakończyła się ona rezultatem 38:36 dla podopiecznych Mauro Berruto - Całe spotkanie było bardzo wyrównane, a bardzo długa końcówka drugiej partii to był prawdziwy mecz. Do dramaturgii przyczynili się również sędziowie. Popełnili tyle błędów. Nie wiem skąd ich wzięliście - żali się Łasko.
Włoska ekipa wygrała podczas Memoriału Wagnera wszystkie trzy mecze i zajęła I miejsce. Pozwoli to z pewnością tej ekipie wyjechać na mistrzostwa Europy z ogromną pewnością siebie, bo przecież w katowickim Spodku rywalizowały bardzo silne drużyny.
- Zawsze lepiej wygrywać niż przegrywać. Nasze morale idzie w górę i to bardzo cieszy - wyjaśnia atakujący włoskiej ekipy.
Zawodnik urodzony we Wrocławiu, syn znanego polskiego siatkarza Lecha Łasko nie ukrywa jednak, że jeszcze nie wszystko w jego zespole narodowym funkcjonuje perfekcyjnie. - Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni z osiągniętego tutaj wyniku, ale zawsze można w swojej grze coś poprawić. Chcemy wygrać mistrzostwa Europy więc wszystko musimy robić perfekcyjnie - zaznacza atakujący Italii.
Dał tym samym do zrozumienia, iż podopiecznych Berruto interesuje tylko złoto podczas zbliżających się ME. Kogo więc uważają za głównego rywala do tronu na Starym Kontynencie i detronizacji naszych siatkarzy? - Zdecydowanie Rosjan. Pokonaliśmy ich w Katowicach po bardzo ciężkim boju, ale obie ekipy są po ciężkich treningach i nie w optymalnej formie. Na parkietach Czech i Austrii będzie nam o wiele trudniej z nimi wygrać - stwierdza Michał Łasko.