Naszą siłą jest styl gry - rozmowa z Janem Svobodą, trenerem reprezentacji Czech

W niedawno zakończonym Memoriale Huberta Wagnera kadra Czech zajęła trzecie miejsce, lejąc po drodze biało-czerwonych 3:0. Teraz podopiecznych Jana Svobody czeka ostatni szlif przed ME. - Najważniejsza jest postawa siatkarzy - mówi szkoleniowiec.

Marek Knopik: Czy turniej w Katowicach spełnił pana oczekiwania szkoleniowe?

Jan Svoboda: Oczywiście, że spełnił. To najlepszy turniej towarzyski w Europie. Rywalizacja z Rosją, Włochami i Polską to dla nas same korzyści. Memoriał Huberta Wagnera był dla nas próbą generalną przed mistrzostwami Europy. Nie graliśmy ani w Lidze Europejskiej, ani w Lidze Światowej, dlatego rywalizacja z tak silnymi ekipami była bardzo ważna.

Zajęcie trzeciego miejsca w tym turnieju jest dla zespołu Czech satysfakcjonujące?

- Uważam, że trzecia lokata wśród tak silnych ekip jest bardzo dobra. Dla mnie jednak znacznie istotniejszą sprawą jest styl gry drużyny, który został zaprezentowany.

Mecz z zespołem Polski wygraliście zdecydowanie. To zasługa waszej znakomitej dyspozycji, czy raczej słabości gospodarzy turnieju?

- Myślę, że my zagraliśmy bardzo dobrze i postawiliśmy Polakom twarde warunki, dlatego podopiecznym Anastasiego grało się niezwykle trudno. Atakowaliśmy i wywieraliśmy presję na rywalu i to przyniosło efekt. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w naszym pojedynku przeciwko Rosji. Tyle tylko, że to my byliśmy pod obstrzałem i nie potrafiliśmy się przeciwstawić.

Do rozpoczęcia mistrzostw Europy zostało kilkanaście dni. Jesteście już w optymalnej formie, czy drzemią w was jeszcze jakieś rezerwy?

- Zawsze można coś w swojej grze poprawić. Popracujemy jeszcze nad udoskonaleniem gry w Karlovych Varach, gdzie wspólnie z drużynami Estonii, Portugalii i Rosji będziemy rywalizować w pierwszej fazie mistrzostw.

Planujecie jeszcze jakieś poważne sparingi przed rozpoczęciem mistrzostw Starego Kontynentu?

- Tak jak wspomniałem, ostatni szlif będziemy robić w Karlovych Varach. Tam też dwukrotnie zagramy sparingi z Rosjanami i to będą ostatnie sprawdziany przed ME. Bardzo mocno pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym do tej imprezy. Teraz potrzebujemy już tylko gry z silnymi rywalami.

Jesteście wymieniani jako jeden z kandydatów do najlepszej czwórki mistrzostw. Jak wy sami oceniacie swoje szanse?

- Jako trener nie chciałbym oceniać naszych szans na konkretne miejsce. Dla mnie najważniejsza jest postawa siatkarzy. Bardzo chciałbym, byśmy zagrali tak, jak na mistrzostwach świata, które były rozgrywane ostatnio w Italii. Styl gry był tam naszą siłą i jeśli zagramy podobnie, wynik też powinien być zadowalający.

Której drużyny obawiacie się najbardziej i nie chcielibyście jej spotkać w drodze do podium ?

- W tej chwili przygotowuję swój zespół do spotkań z Estonią i Portugalią, bo to będą dla nas bardzo istotne mecze. Jeśli awansujemy dalej, a wierzę, że tak będzie, trafiamy na grupę praską. W Pradze zagrają Bułgaria, Polska, Niemcy i Słowacja, a to już chyba nie wymaga komentarza. Każda z tych ekip może wygrać grupę i każda może odpaść. Los nam przydzieli rywali, a my będziemy walczyć o zwycięstwo.

Będziecie mieli takie wsparcie kibiców na własnych parkietach, jakie mają reprezentanci Polski w swoich halach?

- Takiego z pewnością mieć nie będziemy. Jeśli chodzi o siatkówkę to polscy kibice są najlepsi na świecie. Uważam jednak, że nasi sympatycy pomogą drużynie. Areny rozgrywania spotkań ME, to są obiekty hokejowe. W praskiej hali mieści się 18 tysięcy kibiców, a w Karlovych Varach około 7 tysięcy. Uważam, że podczas spotkań te hale zapełnią się fanami siatkówki, którzy dodadzą naszym siatkarzom skrzydeł.

Źródło artykułu: