Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej: Nieważne są emocje, ważne jest zwycięstwo - relacja z meczu Polska - Słowacja

Memoriał jest ostatnim sprawdzianem kadry przed mistrzostwami Europy, nie dziwi więc, że trener Alojzy Świderek zgłosił do protokołu meczowego aż szesnaście zawodniczek. Na parkiecie nie wystąpiły wszystkie, ale każda włożyła swoją grę w cenne zwycięstwo. Jednak Słowaczki nie postawiły poprzeczki wysoko, dobrze zaprezentowały się jedynie w dwóch setach.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszym przeciwnikiem Polek na III Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej były Słowaczki, które nie są ekipą wymagająca, więc kibice wymagali zwycięstwa od naszych reprezentantek. Jednak po takich drużynach jak kadra narodowa Słowacji nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać, raz grają bowiem dobrze, raz źle. A zawodniczki Alojzego Świderka również mogą być nieobliczalne.

Polki rozpoczęły mecz dobrze, wypracowały sobie bowiem trzy punkty przewagi, jednak nie wpłynęły one na podejście naszych zawodniczek do gry. Pierwsze piłki były w ich wykonaniu nerwowe. Mimo to prowadziły, gdyż Słowaczki wypadały na ich tle słabo. Ich bolączką była bardzo dobrze funkcjonująca kontra w polskim zespole. Przyjezdne popełniały proste błędy, a w ich szeregach było dużo niedokładności, co pozwalało biało-czerwonych na drobne problemy w ich zagraniach i nie miało zbyt dużego wpływu na wynik. Dzięki temu w polskich szeregach nie było nerwowości, a wręcz przeciwnie – uśmiech gościł na ich twarzach nieustannie.

Przy stanie 18:10 Miroslav Cada po raz drugi poprosił o czas, jednak szanse jego podopiecznych na wygranie premierowej partii były znikome. Polki miały kłopot skończyć pierwszą piłkę setową, wymiana trwała bardzo długo, ale o wygranej przesądził dobrze funkcjonujący blok.

Wysoka przegrana zmobilizowała przyjezdne, które rozpoczęły drugą odsłonę od wyniku 1:3. Złe dobrego początki… Nasze reprezentantki szybko się obudziły i wynik oscylował w okolicach remisu. Polki grały dobrze w obronie, bloku, a co za tym idzie na kontrze, natomiast rywalki nadrabiały wszelki braki ambicją, co wychodziło im na dobre, zdobywały bowiem punkty.

Ta odsłona była o wiele bardziej zacięta od poprzedniej, a to za sprawą lepszej gry Słowaczek, którym zdarzały się jednak proste błędy, przez co wypracowywały Polkom przewagę. Po dwóch szkolnych błędach w ataku, w słowackie szeregi wkradła się nerwowość, co przełożyło się na brak pewności w poczynaniach zawodniczek. Udane akcje biało-czerwonych nieuchronnie zbliżały seta ku końcowi, Miroslav Cada próbował pomagać swoim podopiecznym, ale na nic się to zdało. Pod koniec partii w ataku swoje umiejętności zaprezentowała Katarzyna Skowrońska-Dolata, która pokazała, że będzie wzmocnieniem kadry na mistrzostwach Europy.

Dobra postawa Słowaczek trwała tylko jednego seta, trzecią odsłonę rozpoczęły bowiem od serii błędów, która dała Polkom prowadzenie 6:0. Miroslav Cada zdołał poderwać swoje zawodniczki do walki tylko trochę, jednak nie wystarczyło to na wiele. Przyjezdne popełniały błędy w najprostszych akcjach, które powinny wygrać. Były to pojedyncze sytuacje, ale decydowały o wyniku i nastawieniu do dalszej gry.

Dwa proste błędy, w konsekwencji których piłka wpadła w boisko pociągnęły za sobą kolejne, a gra Słowaczek poprawiła się, dzięki czemu konsekwentnie niwelowały straty. Polki opanowały jednak sytuację i seta, który powoli zaczynał wymykać się im spod kontroli. Mimo że wynik oscylował w okolicach remisu, to bliżej zwycięstwa były nasze reprezentantki. Udowodniły to na parkiecie, triumfując ostatecznie do 20.

Polska - Słowacja

3:0 (25:14, 25:17, 25:20)

Polska: Milena Radecka, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Berenika Okuniewska, Agnieszka Bednarek-Kasza, Kinga Kasprzak, Katarzyna Jaszewska, Krystyna Strasz (libero) oraz Katarzyna Konieczna, Joanna Wołosz, Karolina Kosek, Klaudia Kaczorowska, Zuzanna Efimienko

Słowacja: Lucia Hatinova, Veronika Hroncekova, Ivana Zburova, Lonage Soares, Nikola Radosova, Ivana Bramborova, Lucia Nikmonova (libero) oraz Miroslava Kuciakova, Katari Dudova-Frigmanska, Martina Konecna

Sędziowali: Piotr Dudek (pierwszy) oraz Piotr Król (drugi)

Źródło artykułu: