Turniej im. Jana Strzelczyka: kolejne zwycięstwa Tours VB i Resovii

Drugi dzień rywalizacji w II Międzynarodowym Turnieju im. Jana Strzelczyka przyniósł kolejne wygrane Tours VB oraz gospodarzy tego przedsięwzięcia. Francuzi pokonali 3:0 Hypo Tirol Innsbruck, a Asseco Resovia Rzeszów wygrała 3:1 z prowadzonym przez Mariusza Sordyla Rematem Zalau. Niedzielnie spotkanie pomiędzy sobotnimi zwycięzcami rozstrzygnie, kto zajmie pierwsze miejsce w całej rywalizacji.

Pierwsze spotkanie drugiego dnia turnieju bezsprzecznie przebiegało pod dyktando wicemistrzów Francji. Ich zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone. W każdym z setów drużyna z Tours szybko osiągała znaczną przewagę, którą utrzymywała do samego końca. Zespół kierowany na parkiecie przez Rafaela Redwitza kończył większość ataków oraz był skuteczny w kontrach. Siatkarze z Innsbrucka zaś popełniali sporo niewymuszonych błędów. W każdej z partii po drugiej przerwie technicznej Maurico Paes dawał odpocząć swoim kilku podstawowym zawodnikom i dokonywał zmian na rozegraniu, przyjęciu oraz ataku. W trzecim secie wyprowadzenie akcji austriackiej drużynie znacznie utrudniał poprzez swoją zagrywkę Cedric Hominal. Między innymi za jego sprawą przewaga francuskiego zespołu przez jakiś czas wynosiła nawet dziesięć punktów (16:6, 21:11). Szkoleniowiec Tours VB wprowadził wówczas na przyjęcie Cyrila Guitteta, który nominalnie występuje na pozycji libero. Kilka minut później Francuz wraz z kolegami mógł się cieszyć z gładkiej wygranej w tej odsłonie oraz w całym spotkaniu.

Tours VB - Hypo Tirol Innsbruck 3:0 (25:19, 25:17, 25:16)

Hypo Tirol Innsbruck: Boff, Ceola, Carletti, Gavan, Chrtiansky,Frances, Laure (libero) oraz Berger, Miseikis

Tours VB: Koneczny P., Bojidar, Redwitz, Terzic, Koneczny D., Smith, Hyvärinen (libero) oraz Gerardo, Prevel, Hominal, Guittet

Co prawda tuż przed meczem gospodarzy turnieju z Rematem Zalau, tak jak w piątek, na hali zaczęli pojawiać się kolejni kibice. Jednak na sobotnie spotkanie Resovii przyszła zdecydowanie mniejsza ilość osób niż poprzedniego dnia. Wpływ mógł mieć zapewne fakt, że w pierwszym dniu turniejowej rywalizacji połączonym z prezentacją drużyny posiadacze karnetów mieli darmowy wstęp, na kolejne zaś musieli już kupić bilety.

Już na początku pierwszej partii swoją dobrą dyspozycję w tym dniu zasygnalizował Gyorgy Grozer, który straszył rywali zarówno mocnymi atakami, jak i swoimi potężnymi serwisami. Bardzo pewnym punktem zespołu był także przyjmujący Paul Lotman. Widzowie mogli też obejrzeć w tej odsłonie kilka dłuższych wymian. W końcówce Resovia kilkakrotnie zatrzymała przeciwników blokiem i tym sposobem powiększała objęte już wcześniej prowadzenie. Ostatnią akcję zakończył atakiem ze skrzydła Lotman.

Gospodarze dobrze zaczęli kolejnego seta. Ponownie bezpośrednio z zagrywki dwukrotnie punktował Grozer. Ogólnie serwis był wówczas mocną stroną rzeszowian. Później jednak w ich szeregi wkradła się dekoncentracja i kilkupunktowa przewaga (8:4) odeszła w zapomnienie (9:9). W dalszej części tej partii drużyna Andrzeja Kowala ponownie objęła prowadzenie (16:13), by je następnie stracić na rzecz zespołu Mariusza Sordyla (19:20). Przez blok zespołu z Rumunii nie mógł się przebić Olieg Achrem. Kilka piłek setowych miał zarówno jeden, jak i drugi zespół, przy czym wiele punktów w tej części meczu było efektem błędów własnych obu drużyn. Dwie ostatnie wymiany zakończył skutecznym atakiem Peter Nagy, na którym w bardzo dużym stopniu opierała się gra ofensywna Rematu.

Kolejną odsłonę Resovia rozpoczęła w składzie z Mateuszem Miką, który stał się głównym celem zagrywających siatkarzy z Zalau. Mimo pewnych problemów, rzeszowianie zdobyli kilka punktów przewagi (10:7). W tym czasie obudzili się nieco uśpieni wcześniej kibice, którzy dopingiem wspierali swoich ulubieńców w wygrywaniu kolejnych akcji. Wszechstronność w ataku prezentował Grozer, po którym widać było dobre zrozumienie z Lukasem Tichackiem, z którym grał wcześniej w niemieckim VfB Friedrichshafen. Partia trzecia zakończyła się błędem przekroczenia linii środkowej boiska przez Zoltana Mozera.

Czwarty set to początkowo głównie wymiana zepsutych serwisów oraz bloków. Remis utrzymywał się do stanu 7:7. Potem zaś stale powiększającą się przewagę zdobyła Resovia (11:9, 19:13). Kiedy na tablicy pojawił się wynik 20:14 trener Kowal wprowadził do gry Macieja Dobrowolskiego, Marko Bojica oraz Adriana Gontariu. W tym krótkim czasie, jaki pozostał do końca spotkania wykazał się zwłaszcza rumuński atakujący, który posłał na drugą stronę siatki asa serwisowego. Zepsuta przez Mihaia Mariesa zagrywka dała rzeszowianom zwycięstwo w tym secie oraz całym meczu.

Asseco Resovia Rzeszów - Remat Zalau 3:1 (25:15, 33:35, 25:20, 25:18)

Asseco Resovia Rzeszów: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Achrem ,Grozer, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Mika, Perłowski, Gontariu, Dobrowolski, Bojić

Remat Zalau: Dos Santos, Mihalcea, Mozer, Sladecek, Massinatori, Nagy, Feher (libero) oraz Stoian, Maries, Laza

W niedzielę ostatni dzień rywalizacji w ramach II Międzynarodowego Turnieju im. Jana Strzelczyka. O godz. 13.00 Hypo Tirol Innsbruck zagra z Rematem Zalau, a dwie godziny później Asseco Resovia podejmie Tours VB. Od wyniku tego drugiego spotkania zależy, kto wygra cały memoriał.

Komentarze (0)