Po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim Milera Rosner wraca do gry. Nowym klubem byłej kapitan reprezentacji Polski będzie Impel Gwardia Wrocław. Dlaczego siatkarka zdecydowała się właśnie na drużynę z Wrocławia? - Może Gwardia nie jest czołowym klubem w polskiej lidze, ale na pewno stabilnym. To jest jedna rzecz. Poza tym po tej dwuletniej przerwie spowodowanej macierzyństwem była to chyba najbardziej rozsądna dla mnie propozycja i najbardziej rozsądna decyzja jaką podjęłam jeśli chodzi o wybór klubu - wyjaśnia sama główna zainteresowana.
- Chcę się przede wszystkim odbudować. Mam nadzieję, że na tyle szybko się odbuduję, że pomogę zespołowi. Po to właściwie dostałam propozycję od tego klubu, aby mu pomóc, a nie tylko i wyłącznie przez cały sezon się odbudowywać. Nie o to w tym chodzi. Tak samo ja chcę wyglądać jak najlepiej i pomóc zespołowi. To jest oczywiście obopólna korzyść - dodała.
Na razie siatkarka wraca do gry, ale nie mogło też zabraknąć pytań kiedy znów ujrzymy ją w biało-czerwonych barwach. - Wszyscy pytają mnie o reprezentację. Na razie spokojnie, krok po kroku muszę dojść do właściwej dyspozycji. Po dwóch latach na pewno nie będzie to łatwe. Najpierw trzeba wrócić do dobrej dyspozycji, do dobrej postawy na boisku, a potem jak się okaże, że trener reprezentacji będzie zainteresowany to na pewno tematu kadry nie zamykam. Na razie nie. Jeszcze o tym nie myślę - zaznaczyła Rosner.
Nowa zawodniczka Impel Gwardii Wrocław przyznała, że nie zna jeszcze Wrocławia. Pierwszą okazję na poznanie miasta będzie miała w sobotę, bowiem wtedy siatkarki Gwardii pojawią się na wrocławskim Rynku, aby spotkać się z kibicami. - Jeszcze nie zadomowiłam się we Wrocławiu. Właściwie jestem od tygodnia z zespołem. W czwartek wieczorem właściwie dotarłam do Wrocławia i tak oto jestem. Będę zwiedzać starówkę podczas spaceru w sobotę. Przy okazji zobaczę parę fajnych miejsc, bo jeszcze nie miałam takiej okazji - wyjaśniła.
Wszyscy przedstawiciele klubu, łącznie z trenerem podkreślają, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra. - To nie jest tak, że wszyscy sobie słodzą i dzieje się to sztucznie. Nie jest sztucznie i to jest bardzo fajne. Gdyby tak nie było to bym na pewno tak o tym nie powiedziała, bo nie lubię mówić o czymś, czego nie ma. Tutaj jest fajna organizacja, wszyscy są bardzo życzliwi i muszę powiedzieć, że jest tu naprawdę w porządku - powiedziała siatkarka portalowi SportoweFakty.pl.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)