Anita Kwiatkowska: Ten mecz przegrałyśmy w głowach

Najwięksi pesymiści wśród kibiców drużyny Budowlanych Łódź nie spodziewali się zapewne, że ich drużyna w meczu inaugurującym sezon PlusLigi Kobiet przegra w tak fatalnym stylu. Zespół złożony z reprezentantek Polski, wzmocniony dodatkowo zawodniczkami zagranicznymi, był tylko tłem dla rozpędzonej Impel Gwardii Wrocław.

Dla Anity Kwiatkowskiej mecz we Wrocławiu był debiutem w oficjalnym spotkaniu w zespole Budowlanych Łódź. Pojedynek nie ułożył się jednak za dobrze dla zawodniczki, która kilka dni temu dopiero wróciła z Mistrzostw Europy rozegranych w Serbii i we Włoszech. Drużyna Budowlanych nie tylko przegrała mecz, ale też zaprezentowała się we wtorek w Hali Orbita fatalnie. Reprezentantka Polski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć co było przyczyną tak słabej gry jej ekipy. - Trudno powiedzieć co się tak naprawdę w tym meczu stało. Było to bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Nie funkcjonowało praktycznie nic, od zagrywki przez przyjęcie, atak i blok. Tym ciężej stwierdzić, dlaczego tak się stało, bo kilka dni temu w Szamotułach grałyśmy bardzo fajnie, a dzisiaj kompletna klapa. Siatkówki nie zapomina się z dnia na dzień, myślę że ten mecz przegrałyśmy w głowach, może przez spięcie. Trudno znaleźć jednoznaczne wytłumaczenie - powiedziała Anita Kwiatkowska zaraz po zakończeniu spotkania.

Według atakującej Budowlanych wina na pewno nie leżała po stronie tego, że Impel Gwardia Wrocław była źle rozpracowana przez sztab drużyny. - Praktycznie jeśli chodzi o przeciwnika to byłyśmy przygotowane na to, co nas tutaj czeka. Miałyśmy odprawę wideo i wiedziałyśmy jak mamy grać oraz jak one grają. To była nasza wpadka, to my zagrałyśmy słabo - powiedziała.

W drużynie Impel Gwardii Wrocław zadebiutowała środkowa Amerykanka Arielle Wilson, zdobywczyni 14 punktów dla zespołu z Dolnego Śląska. To właśnie ona napsuła najwięcej krwi łodziankom, grając skutecznie zarówno w bloku jak i ataku. Siatkarka Budowlanych krótko, ale rzeczowo skomentowała postawę swojej przeciwniczki. - Atakowała naprawdę bardzo dynamicznie i nie mogłyśmy jej po prostu zatrzymać - stwierdziła.

Mimo fatalnej postawy we Wrocławiu i zdobyciu zaledwie 2 punktów Anita Kwiatkowska optymistycznie patrzy w przyszłość i twierdzi, że interesują ją w tym sezonie tylko najwyższe laury. - Walczymy o jak najwyższe cele i powtórka z zeszłego sezonu, czyli 6. miejsce w lidze nas na pewno nie będzie satysfakcjonowało - zakończyła.

Komentarze (0)