- Pierwszy set w naszym wykonaniu był bardzo nerwowy. Wiadomo, w jakiej sytuacji byliśmy. Po dwóch porażkach, z ZAKSĄ i Resovią, nie mieliśmy łatwo - mówił po wygranej 3:1 nad Tytanem AZS Częstochowa trener PGE Skry, Jacek Nawrocki. Szkoleniowiec w rozmowie z Radiem Skra przyznał, że w kolejnych setach jego drużyna grała już znacznie luźniej, bo dzięki seriom zagrywek mogła odskoczyć przeciwnikowi.
Jednym z bohaterów sobotniego meczu był Bartosz Kurek. - Ma on rozchwianą formę w sensie fizycznym, ale jest ostoją drużyny w ataku. Nie ma szans, żeby go nie wykorzystywać - oceniał Nawrocki.
Drugim jasnym punktem w ekipie mistrzów Polski był Serb Aleksandar Atanasijević, który po raz pierwszy wyszedł w wyjściowej szóstce i od razu dostał nagrodę MVP. - Był jasną postacią i wprowadzał radość do naszego grania, co jest bardzo potrzebne. Poza tym był bardzo skuteczny w ataku - komplementował siatkarza szkoleniowiec.